Unikasz spacerów? To może być Twój duży błąd

Ruch to zdrowie – znamy to powiedzenie od najwcześniejszych lat życia. Trudno z tym polemizować, zwłaszcza w czasach, w których prowadzimy właściwie wyłącznie siedzący tryb życia. Poruszamy się samochodami, siedzimy przez 8 (lub więcej!) godzin dziennie przy biurkach, zamiast krótkich przechadzek, decydujemy się na podróż taksówką. Unikamy chodzenia, jak tylko możemy. I to może być zgubne w skutkach.

Przyjęło się, że codziennym minimum jest przejście 10 000 kroków, choć najnowsze badania wykazały, że wystarczy już 7 500, aby uzyskać pozytywne efekty i dobroczynny wpływ na stan zdrowia i kondycję fizyczną. 7 500 kroków to nieco ponad 3 kilometry.

Dobrym sposobem na “nabijanie” kroków, jest z pewnością zrezygnowanie z jazdy autem do i z pracy, na rzecz bardziej ekologicznych i ekonomicznych środków transportu, jakimi są autobus,  tramwaj lub pociąg. Kwestia przejścia na przystanek czy dworzec i z powrotem, to już sporo kroków do codziennej puli. 

 

 

Spacerowanie może być przyjemnym rytuałem. To czas, który możemy poświęcić wyłącznie sobie lub spożytkować na spędzenie dobrego popołudnia z kimś bliskim. Ograniczają nas tylko potrzeby. Wskazane jest zadbanie o regularność tego typu aktywności, gdyż niesie ono za sobą wiele korzyści nie tylko fizycznych, ale również psychicznych. Samotny spacer może dać doskonałą przestrzeń do przemyśleń i analizy minionego dnia. Z kolei przechadzka we dwójkę zdecydowanie posłuży budowaniu więzi i umacnianiu jej. 

 

 

Dowiedziono także, że regularne chodzenie pozytywnie wpływa na spalanie tkanki tłuszczowej, a także powoduje dotlenienie mięśni, dlatego są one mniej narażone na powstawanie stanów zapalnych. Dodatkowo wzmacnia je i, z czasem, rzeźbi, szczególnie w obrębie brzucha, pośladków.