Dbaj o swoją odporność… psychiczną!

Tak samo jak nasze ciało potrzebuje odporności, aby uchronić się przed różnego rodzaju chorobami i infekcjami, tak i nasz umysł potrzebuje odporności psychicznej, aby mógł prawidłowo funkcjonować. Nie jest to jednak cecha nabyta. To raczej umiejętność, którą trzeba sobie wypracować. Jak to zrobić?


Work-stress

Dr Aldo Civivo, amerykański antropolog, po przeprowadzeniu szeregu badań na różnych osobach doszedł do wniosku, że kluczem do sukcesu jest właśnie odporność psychiczna. Oznacza to, że by osiągnąć cele, które sobie zamierzyliśmy, inteligencja i talent to nie wszystko. Odporność psychiczną możemy sobie wytrenować. Aby ją wzmocnić najlepiej codziennie praktykować tych kilka ćwiczeń:

  1. Czerp inspiracje

Można je znaleźć w książkach, w Internecie. Ważne, by wyszukiwać tego, co dobre, co poprawia nastrój. Pozytywne informacje potrafią podnieść na duchu i dodać energii do działania. Inspiruj się nimi i to na nich bazuj myśląc o swojej przyszłości.

  1. Nie duś w sobie emocjiodporność

Nie ma na świecie osoby, która w życiu nie przeżywałaby różnych stanów emocjonalnych. Są one z nami ściśle połączone, a tłumienie ich wewnątrz siebie zdecydowanie nam nie służy. Od czasu do czasu warto pozwolić sobie na śmianie się do rozpuku lub gorzki płacz. To nas uwalnia i pozwala odzyskać równowagę.

  1. Ruszaj się

Ruch to zdrowie nie tylko fizyczne, ale i psychiczne. Pozwala zdystansować się do problemów, uwolnić negatywne emocje, pozbyć się stresu. Ruszając się wyzwalamy endorfiny, które poprawiają nam nastrój i podnoszą poziom energii.

  1. Czerp przykład z własnych doświadczeń

Przypomnij sobie momenty, w których napotkałeś pewne trudności, ale nie poddałeś się. Staraj się przywołać emocje, które Ci wówczas towarzyszyły. Takie wspomnienia pozwalają w ciężkich chwilach na nowo odzyskać motywację do ich pokonania.

  1. Otaczaj się przyjaciółmi

Nie unikaj kontaktu z innymi ludźmi. Człowiek potrzebuje drugiego człowieka, który jest mu bliski i daje mu poczucie bezpieczeństwa. Posiadanie przyjaciela, kogoś, komu możemy się zwierzyć, kto nas wysłucha i zrozumie sprawia, że mniej odczuwamy dolegliwości związane z przeżywanymi problemami. Rozmowa z przyjacielem pomaga również w uporządkowaniu własnych myśli. Możemy wówczas spojrzeć na sprawę z zupełnie innej perspektywy.

  1. Pozwól sobie na chwilę spokoju

Mediating woman in front of a lake

Wieczny pęd, praca, obowiązki domowe sprawiają, że w naszej głowie powstaje szum, który później trudno wyciszyć. Wzmaga on w nas poczucie niepokoju i obniża odporność na stres. W trosce o nasz umysł warto od czasu do czasu odizolować się od wszystkiego. Poświęcić jeden dzień na całodzienną wycieczkę poza miasto, z daleka od pracy, telewizora i telefonu komórkowego.

  1. Zapisuj swoje myśli

Często przychodzi nam do głowy jakaś refleksja, o której szybko zapominamy. Pisanie pamiętników to nie tylko rozrywka dla nastolatek. To także świetne rozwiązanie dla dorosłych osób. Pozwala na zanotowanie własnych przemyśleń i powrót do nich w innym momencie. Spojrzenie na sprawę z dystansem.

  1. Pamiętaj o sobie

Empatia to bardzo dobra i ważna cecha, ale czasem skupiając się na innych zupełnie zapominamy o sobie. Budzimy się dopiero wtedy, gdy udało nam się zbawić niemalże cały świat wokół siebie, a sami popadliśmy w poważne tarapaty. Dlatego tak ważne jest, by dbać również o siebie. Pomyśl, co sprawia Ci prawdziwą przyjemność i pozwól sobie na nią. Niech te chwile staną się rutyną w codziennych planach.

Im częściej zaczniemy ćwiczyć odporność psychiczną na podstawie powyższych rad, tym łatwiej będzie nam opanować stres w chwilach kryzysu. A ponadto warto pamiętać o tym, że optymistom naprawdę żyje się lepiej!

Źródła: www.charaktery.pl, www.psychologia.pl

Prokrastynacja – problem XXI wieku?

Duży problem? Jutro się pomartwię! Wizyta u dentysty? Nic się nie stanie, jeżeli umówię się na nią w przyszłym tygodniu. Odkładanie wszystkiego na później jest prawdziwym problemem osób żyjących w XXI wieku. Zjawisko jest już obszernie opisane przez psychologię, zostały też opracowane metody pracy nad sobą. Czym dokładnie jest prokrastynacja?

Żyjąc w ciągłym pośpiechu to oczywiste, że raz na jakiś czas potrzebujemy trochę zwolnić. Kilka spraw, które nie wymagają pilnego rozwiązania, może być odłożonych na bardziej odległy termin. Problem pojawia się wówczas, gdy wszystko, co może sprawiać kłopot lub być dla nas pewną trudnością, przekładamy na bliżej nieokreślony termin.555-by-db77

Takie zjawisko nazywane jest w psychologii prokrastynacja. Słowo zostało zapożyczone z łaciny i oznacza „odroczenie” lub „zwłokę”. Jest to stała tendencja łącząca się z permanentnym odwlekaniem, opóźnianiem i odkładaniem na później różnych spraw pochodzących z rozmaitych dziedzin życia. Nawet groźba, że odłożenie jakiejś sprawy może doprowadzić do pojawienia się dużo większych trudności nie jest w stanie sprawić, by załatwić ją natychmiast.

Mechanizm prokrastynacji jest bardzo prosty. Dana osoba, kiedy spotka ją pewien problem, odwleka go w czasie. Dzięki temu początkowo poprawia się jej samopoczucie. Odczuwa radość i ulgę związaną z tym, że nie musi działać od razu, a co za tym idzie, może zająć się przyjemniejszymi zadaniami. Prokrastynacja może przejawiać się w sposób łagodny albo bardziej poważny.

Do tej pory nie zostały ustalone konkretne przyczyny jej pojawienia się. Naukowcy podejrzewają, że ma ona związek z pewnymi zaburzeniami osobowości, które wiążą się z obraniem postawy zwlekającej. Najczęściej dotyczy to osób dotkniętych depresją, stanami lękowymi lub też ADHD. Zachowanie odwlekające ma najczęściej na celu:

próbę uniknięcia frustracji – odkładamy na później coś, co może w wywołać w nas irytację;

ochronę samych siebie – czując, że podjęte przez nas działania mogą przynieść porażkę odkładamy je na później, by zachować odpowiednie poczucie własnej wartości;

odczuwanie podniecenia wynikającego z życia w stresie;

– poczucie, że jeżeli będziemy robić coś na ostatnią chwilę da nam to większą mobilizację do działania.

prokrastynacja-10-638

Jak poradzić sobie z permanentnym odkładaniem spraw na później?

Niestety na prokrastynację nie wymyślono jeszcze żadnych środków farmakologicznych. Oznacza to, że żeby sobie z nią poradzić potrzebujemy naszej silnej woli i kilku sztuczek, do których musimy się zmobilizować. Istnieje kilka metod psychologicznych, które stopniowo mają możliwość oduczenia nas odkładania trudnych spraw na później. Oto niektóre z nich:

  1. Każdego ranka zastanów się, jakie są najważniejsze zadania, które trzeba wykonać danego dnia. Bardzo ważne jest, żeby zająć się nimi w pierwszej kolejności. To najlepszy sposób, aby nawet nieprzyjemne i trudne zadania mieć za sobą już na początku dnia.
  2. Ważne jest, aby wszystkie sprawy mieć dokładnie rozpisane. To prawdziwy klucz do sukcesu. Przypatrując się im ciągle będzie ciążył nam na sumieniu fakt ich odwlekania. Zwiększamy wówczas nasze szanse na zrealizowanie ich.
  3. Nawyk rozwiązywania problemu natychmiast, kiedy tylko się pojawi, pozwoli nam na to, by nasze sprawy nie piętrzyły się.
  4. Świetną i bardzo skuteczną metodą, zwłaszcza na samym początku walki z prokrastynacją, jest ustalanie nagrody dla siebie. Jeśli mamy poczucie, że gdy rozwiążemy problem w zamian czeka nas nagroda, dużo łatwiej będzie nam do niego podejść.

Nie trzeba oczywiście realizować wszystkich metod jednocześnie. Najlepiej wypróbować każdą z nich i wybrać tę, która najbardziej nam odpowiada. Pozwoli to raz na zawsze pozbyć się nawyku odkładania wszystkiego na później. A to naprawdę ogromnie ułatwia życie!

Źródła: www.naukawpolsce.pap.pl, www.styl.pl, www.michalpasterski.pl

Najpopularniejsze kłamstwa dotyczące miłości

Nie tak dawno temu obchodziliśmy Walentynki – święto zakochanych. Wylewu miłości z pewnością nie było wtedy końca. Nawet jeżeli nie jest to dla nas żaden wyjątkowy dzień, zawsze chętnie usłyszymy od swojej drugiej połówki, jak bardzo nas kocha i jak ogromnie chce z nami spędzić resztę życia. Uniesieni euforią wierzymy we wszystko – czy słusznie?

unlucky-inlove

Wokół miłości narosło wiele mitów. Ile razy nuciliśmy sobie w głowie tekst piosenki „Miłość Ci wszystko wybaczy…”? A za każdym razem, gdy śpiewamy ją sobie jeszcze raz, zaczynamy wierzyć w to, że rzeczywiście nie ma rzeczy, których miłość by nie zniosła. Naszą opinię utwierdzają też bajki i filmy romantyczne, w których cokolwiek by się nie działo z głównymi bohaterami, w jak wielkie tarapaty by nie wpadli, to pod koniec i tak wpadną sobie w ramiona i będą żyć długo i szczęśliwie.

Omotani takim właśnie obrazem miłości rozpoczynamy nasze dzielne poszukiwania księcia z bajki lub długowłosej księżniczki. A gdy tylko nasz partner lub partnerka nie do końca wpasowują się w ten obraz, czujemy się oszukani i rośnie w nas frustracja. Niestety, podobnych kłamstw na temat miłości jest bardzo dużo. Warto więc poznać je wszystkie, by w przyszłości uniknąć niemiłego rozczarowania.

  1. Jeśli kocha, to wybaczy

Od naszego partnera najczęściej oczekujemy nieustannego powtarzania dwóch słów „kocham” i „przepraszam”. I zazwyczaj nawet gdy coś przeskrobiemy to żyjemy w przekonaniu, że skoro nas kocha, to przebaczy nam wszystko, nawet największą głupotę. Rzeczywiście, w zdrowych relacjach ludzie potrafią przyjąć skruchę i wybaczyć. Bez problemu przyznają się również do tego, że nie mieli racji. Często jednak nadmierny upór i duma biorą górę, a wówczas nici z przeprosin…

  1. Ślepa miłość
    love

Wydaje nam się, że skoro nas kocha, to możemy robić wszystko. Wchodzenie na głowę, wymaganie gruszek na wierzbie, nawet najbardziej szalone zachcianki powinny być spełniane, bo przecież w ten sposób partner powinien okazywać nam swoją miłość. Wszystko jednak ma swoje granice. Jesteśmy skłonni przymknąć oko na niewielkie wady swojej drugiej połówki, jednak wykorzystywanie nas przez nią często doprowadza do takiego wyczerpania, że w końcu zaczynamy mieć tego po prostu dosyć.

  1. Dwa przeciwstawne bieguny

On woli morze, a Ty góry? To nic złego, przecież przeciwieństwa się przyciągają! Owszem, ale również do czasu. Dwie osoby skrajnie się od siebie różniące raczej nie stworzą udanego związku. Uniesieni zakochaniem nie będą z pewnością na samym początku tego zauważać, jednak w miarę, jak zaczną oswajać swoje uczucia, różnice zaczynają doskwierać. Aby relacje były zdrowe i właściwe trzeba przede wszystkim dużo rozmawiać po to, by obrać swoje wspólne cele i plany na przyszłość. A najlepiej, jeśli obojgu będzie wówczas po drodze.

  1. Miłość i konkretna osoba są nam pisane

No tak, więc w zasadzie to najlepiej nie robić nic, bo przecież w końcu sama pojawi się przed nami nasza druga połówka. Nie musimy wkładać w to żadnego wysiłku. Z takim myśleniem nie zdziwmy się, że za pewien czas ockniemy się i będziemy sami jak palec. Takie rzeczy zdarzają się najczęściej w filmach i książkach, jednak nie w prawdziwym życiu. Dobrze jest więc samemu rozglądać się za kimś, kto jest wart naszej uwagi, a jeśli już wpadnie nam w oko po prostu się o niego starać.

  1. Prawdziwa miłość to rzadkość

Na koniec optymistyczny akcent. To nieprawda, że prawdziwa miłość zdarza się raz na milion lat! Aby taką przeżyć wystarczy wyzbyć się złudzeń przedstawionych powyżej i być świadomym tego, że prawdziwa miłość to także nasza ciężka praca. W życiu nic nie jest nam dane tak po prostu. O wszystko trzeba walczyć, a gdy już to mamy, powinniśmy dbać o to, by nigdy nam tego nie odebrano.

old-love

Kłamstw na temat miłości przez wieki powstało bardzo wiele. Nie oznacza to jednak, że nie jest to uczucie piękne i warte przeżycia. Wszystko jest dla ludzi, jednak trzeba umieć rozsądnie z tym postępować.

Źródła: www.edarling.pl, www.republikakobiet.pl

Jak wysoką masz inteligencję emocjonalną?

W swoim życiu każdy choć raz mierzył sobie swój poziom IQ. Jesteśmy ciekawi, jaki mamy iloraz inteligencji, bo naukowcy twierdzą, że od tego zależy sukces w naszym życiu. Jednak już od pewnego czasu teza ta wypierana jest przez inną, mówiącą o tym, że równie ważna, o ile nie ważniejsza, jest nasza inteligencja emocjonalna.

AAEAAQAAAAAAAAgoAAAAJDljMjczNTMzLWQzNDktNDhmYS1iZjIxLTBiOWQxNmE5YWQ4Yg

Co to jest inteligencja emocjonalna?

Pojęcie to zostało wprowadzone do psychologii przez Daniela Golemana, pracownika naukowego Harvardu, który napisał nawet kilka książek na ten temat. Ogólnie rzecz ujmując są to zdolności do rozpoznawania przez nas samach zarówno naszych osobistych uczuć, jak i uczuć innych osób. To także umiejętność właściwego motywowania się i kierowania tymi emocjami, również tak samo u siebie jak i u innych.

To właśnie Goleman zakwestionował tezę głoszącą, że poziom IQ to klucz do wszelkich życiowych sukcesów. Przez wiele lat prowadził badania, na podstawie których stwierdził, że zarówno w naszym życiu osobistym jak i zawodowym dużą rolę odgrywa właśnie inteligencja emocjonalna. Wpływa ona na to, w jaki sposób korzystamy z naszej wiedzy i umiejętności. Na jej całokształt wpływa pięć głównych czynników:inteligencja-emocjonalna-a-zarzadzanie-emocjami_3352842

samoświadomość (wiedza na temat swoich stanów wewnętrznych),

samoregulacja (panowanie nad swoimi wewnętrznymi impulsami i emocjami),

motywacja,

empatia (umiejętność wczuwania się w uczucia i potrzeby innych),

umiejętności społeczne – łatwość nawiązywania relacji ze światem i podtrzymywania ich.

Człowiek posiadający wysoki poziom inteligencji emocjonalnej potrafi żyć w harmonii między tym, co podpowiada mu rozum, a tym, co mówi serce. To sprawia, że ma w sobie większą pewność siebie, jest pełny energii, pomysłowy, radzi sobie ze stresem, nawiązuje z innymi dobre relacje i optymistycznie patrzy na świat i swoje życie. Dopiero o kimś takim można powiedzieć, że jest prawdziwym człowiekiem sukcesu i bije od niego dobra aura.

Jak zachowuje się człowiek o wysokiej inteligencji emocjonalnej?

W życiu zawodowym, jeżeli ktoś taki piastuje stanowisko kierownicze bez problemu będzie można się z nim dogadać. Osoba ta zdaje sobie bowiem sprawę z tego, że atmosfera w pracy w dużej mierze zależy od niej. Spokojnie wysłuchuje więc, co mają do powiedzenia jej pracownicy i bierze pod uwagę ich opinię. Jest w stanie bez żadnych przeszkód kontrolować swoje emocje i nigdy nie uważa, że ostatecznie to ona ma zawsze rację. Potrafi nawet, kiedy jest taka potrzeba, przyznać się do popełnionego błędu.inteligencja-emocjonalna

Inteligencja emocjonalna przydaje się także w życiu osobistym. Kiedy kobieta o jej wysokim poziomie dowiaduje się o tym, że jej mąż ją zdradza nie załatwia wszystkiego awanturą od razu po tym,jak się dowiedziała. Woli porozmawiać dopiero wówczas, gdy opadną pierwsze emocje. Wie bowiem, że dopiero wtedy będzie mogła porozmawiać z mężem na spokojnie. Rozmowa przebiegnie wtedy w zdecydowanie bardziej stonowany sposób, a małżonkowie nie będą się wzajemnie obrażać i krytykować. Być może na samym końcu dojdą do wspólnego wniosku, że warto walczyć o ten związek i oboje chcą się o to postarać.

Teoria a praktyka

Chociaż idealny model wysokiej inteligencji emocjonalnej zakłada, że wszystkie jej komponenty są na równym poziomie, to w życiu bywa różnie. Niektórzy mają bardzo wysokie zdolności empatyczne i bez problemu potrafią wczuć się w sytuację innych, ale mimo to nie sprawdzą się dobrze w roli kierownika zespołu w pracy. Nie wszyscy obok zdolności empatii równie wysoko mają wykształconą zdolność panowania nad własnymi emocjami.

Jeżeli natomiast rozpoznamy u siebie niski stopień inteligencji emocjonalnej nie oznacza to, że sprawa jest całkowicie przesądzona. Nad emocjami można pracować i nawet należy to robić. Doraźnie trzeba z pewnością zwolnić trochę tempo życia. Praca przez długie godzinny, przeładowane aktywnością weekendy i brak czasu dla innych na pewno nie sprzyja poprawie relacji z najbliższymi. Nie umożliwi też nam nabycia umiejętności panowania nad własnymi emocjami.

Jeżeli chcielibyśmy się tego nauczyć warto rozejrzeć się nad kursami prowadzonymi przez wyspecjalizowanych psychologów. Podczas grupowych lub indywidualnych sesji będziemy w stanie nauczyć się rozpoznawania naszych stanów wewnętrznych, co odbije się także na naszym życiu w społeczeństwie.

Badania psychologów Harvardu pozwalają dojść do bardzo istotnej konkluzji. To, że posiadamy naprawdę dużą wiedzę nie oznacza, że w życiu osiągniemy sukces. Równie ważne jest to, w jaki sposób traktujemy innych i jak regulujemy własne emocje. To od nich tak naprawdę zależy najwięcej.

Źródła: www.poradnikzdrowie.pl, www.psychologia.edu.pl

Nie zmieniaj się dla partnera!

Kobiety zwykle wychowywane są w poczuciu, że mają obowiązek całkowicie poświęcić się swojej miłości. Gdy kochają, niemalże zapominają o sobie, po to tylko, by spełnić każde życzenie swojego partnera. Nieważne, czy jest to zgodne z ich własnymi pragnieniami, czy też nie.

We współczesnych czasach, na szczęście, coraz bardziej odchodzi się od takiego sposobu myślenia. Dziś kobieta w związku jest równie ważna, co mężczyzna. Ich relacje budowane są na zasadach partnerstwa, a specjaliści podkreślają, że jest to najlepszy model w relacji kobiety i mężczyzny. Zdarzają się jednak przypadki, gdy nasz partner jest niezwykle zaborczy i roszczeniowy. Próbuje wywierać na nas presję, abyśmy zmieniły się tak, jak jemu będzie się to podobało. Oto 5 sfer życia, w których kobiety najczęściej poświęcają się dla swojej miłości:

  1. Praca

computer-help-1

Mężczyznom często nie odpowiada praca ich kobiet. Mają pretensje, że poświęcają jej zbyt dużo czasu. Wymuszają więc jej porzucenie lub prowokują taką zmianę jej traktowania, aby to im było wygodnie. Nie zapominajmy jednak, że praca to nam ma dawać satysfakcję. To my do niej chodzimy i spędzamy w niej kilka godzin. Jeżeli jesteśmy z niej zadowolone nie ma powodu, by pod wpływem partnera rezygnować z niej.

  1. Styl ubierania się

Fashionable beautiful big red handbag on the arm of the girl in

Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby raz na jakiś czas założyć sukienkę, która podoba się naszemu partnerowi. Na pewno sprawi mu to przyjemność, gdy akurat wybieracie się na elegancką kolację. Nie musimy jednak robić tego codziennie. Jeżeli mamy swój określony styl ubierania, to nie zmieniajmy go. To on właśnie wyraża po części to, jakie jesteśmy.

  1. Najbliżsi przyjaciele

Gruppe junger Frauen macht Partyfoto

Odkąd się spotykacie masz coraz mniej czasu dla swoich przyjaciół? Zawsze, gdy proponujesz swojemu facetowi wspólny wypad na miasto on wykręca się wymyśloną na poczekaniu wymówką? A może mówi Ci wprost, że nie przepada za Twoimi znajomymi i doradza Ci ich zmianę? Nie możesz się na to zgodzić. Nie wszyscy muszą się lubić. Jeżeli Twój partner nie przepada za Twoimi znajomymi to nie musi oznaczać, że jest z nimi coś nie tak. Nie rezygnuj z nich. Pamiętaj, że to właśnie oni dają Ci wsparcie w gorszych chwilach.

  1. Zainteresowania

Young woman sitting in bed while reading a book

Często bywa tak, że gdy kobieta jest omotana miłością ma coraz mniej czasu na to, co ją naprawdę interesuje. Chociaż wtedy, gdy uczucie jest naprawdę silny zwykle nie przeszkadza nam to, jednak gdy związek staje się już dla nas codziennością, zaczynamy tęsknić za pasją, której z takim zapałem oddawałyśmy się wcześniej. Nie warto z niej rezygnować, zwłaszcza, że z pewnością daje nam ona dużą przyjemność. Zwłaszcza pod wpływem partnera, który być może pozwala sobie na komentarze, że jesteśmy dziecinne, a nasze zainteresowania są głupie.

  1. Poglądy

Woman Performing Yoga

To oczywiste, że dwoje ludzi, którzy spędzają ze sobą mnóstwo czasu, jest dla siebie nawzajem dużą inspiracją. Wielogodzinne rozmowy sprawiają, że zaczynamy współdzielić swoje poglądy, dostrzegamy, że mamy podobne zdania na wiele różnych tematów. Są jednak sfery, w których nie do końca się ze sobą zgadzamy. Mogą to być tematy polityczne lub te dotyczące życia duchowego. Partner nie powinien jednak wywierać na nas presji, abyśmy je zmienili. Życie w atmosferze wzajemnego szacunku jest jednym z filarów trwałego i wartościowego związku.

Nawet najbardziej idealny związek nigdy nie będzie wyglądał tak, że w swoim partnerze lub partnerce widzimy wyłącznie same pozytywne cechy. Ważne jednak, by mówić o nich delikatnie i nie wywierać żadnej presji. Nie zawsze jest to proste, jednak akceptacja siebie nawzajem takich, jakimi jesteśmy, to z pewnością klucz do sukcesu w wielu relacjach.

Źródła: www.styl.fm

Zimowa chandra – objawy i leczenie

Zimowa chandra to inaczej sezonowe zaburzenia nastroju. Jej znakami charakterystycznymi jest permanentne poczucie zmęczenia, brak energii, który w szczególnych przypadkach może nawet zakończyć się depresją. Przypadłość ta dotyka sporą część społeczeństwa, szacuje się, że od 2 do 5%. Może nas dopaść, gdy mamy coraz mniejszy dostęp do naturalnego światła, co ma miejsce zazwyczaj właśnie zimą.

deprecha zima

Pierwsze objawy chandry możemy zauważyć u siebie już jesienią, zanim spadnie śnieg. Trwać może aż do wiosny. W tym okresie bardzo wiele osób narzeka na brak słońca. Można zauważyć u nich wówczas znaczący spadek energii, zwłaszcza podczas szarych dni.

Jaki jest powód sezonowego zaburzenia nastroju?

Najprawdopodobniej przyczyną tego schorzenia jest fakt, że zimą dni stają się coraz krótsze, natomiast gruczoł szyszynki w dalszym ciągu wytwarza w naszym organizmie hormon snu, nawet, gdy już się przebudzimy. Melatonina, czyli właśnie hormon snu, wydzielana jest nocą i wprowadza ciało i umysł w tryb odpoczynku. Podczas innych pór roku jej produkcja ustaje wraz z nadejściem poranka i wschodem słońca. Jednak zimą zazwyczaj wstajemy zanim jeszcze zacznie świtać. To sprawia, że melatonina wciąż jest produkowana, wskutek czego mózg nie zaczyna działać jeszcze dostatecznie sprawnie, a my czujemy się senni.

Jakie są objawy zimowej chandry?deprecha

Objawy mogą być bardzo różne i występować cyklicznie. Nasilają się, gdy dni robią się coraz krótsze i tracą powoli swą moc podczas pierwszych dni astronomicznej wiosny. Do najczęściej spotykanych należą:

  • zaburzenia snu – senność, brak energii w ciągu dnia, niespokojny, przerywany sen, częste pobudki,
  • trudności w funkcjonowaniu w czasie dnia,
  • wzmożony apetyt na słodycze,
  • apatia i objawy typowe dla depresji,
  • rozdrażnienie i poczucie irytacji,
  • spadek libido,
  • wahania nastroju.

Jak sobie radzić z zimową chandrą?

Przede wszystkim musimy pozwolić naszemu organizmowi czerpać jak najwięcej z naturalnego światła. Nie od dziś wiadomo, że słońce pozwala nam wytworzyć witaminę D3, zwaną inaczej, nie bez przyczyny hormonem szczęścia. W tym wypadku bardzo wskazane są wszelkie zimowe aktywności na świeżym powietrzu. Niskie temperatury nie powinny zrazić nas do krótkich spacerów, porannego joggingu czy wyjazdu na narty.

Oprócz tego należy zadbać o odpowiednią dietę. Najlepiej odstawić wszelkie produkty bogate w cukry. Być może pobudzą nas one na chwilę, jednak zaraz potem spowodują jeszcze większy spadek nastroju. Nasz jadłospis powinien być bogaty w owoce i warzywa, a także tłuszcze. Ważne, żeby posiłki obfitowały w kwasy omega – 3, które znajdują się w rybach. To składnik bardzo przydatny w leczeniu wszelkiego rodzaju depresji.

Warto zadbać też o różnego rodzaju suplementy. Żeń szeń, multiwitaminy i zielone produkty pokarmowe świetnie radzą sobie w terapii sezonowego zaburzenia nastroju. Pomogą pozbyć się wahań nastroju i dodadzą trochę energii.

Śmiech to zdrowie

To przysłowie ma swoją szczególną moc zwłaszcza zimą i jesienią. Nie bez przyczyny mówi się, że „Nie śmiejemy się dlatego, że jesteśmy szczęśliwi, ale jesteśmy szczęśliwi, bo się śmiejemy!”. Jest w tym bardzo dużo prawdy. Jeżeli więc wybieramy się do kina, to dużo lepszym pomysłem będzie wybranie lekkiej komedii, niż dramatu, który tylko pogłębi nasz zły nastrój. Śmiejmy się jak najczęściej, a wkrótce zapomnimy o czymś takim, jak zimowa chandra.

Najważniejsze jednak, by nie poddać się całkowicie złemu nastrojowi. Należy pamiętać, że po zimie w końcu przychodzi wiosna, więc nie warto popadać w depresję.

Źródła: www.biomedical.pl, www.educover.pl

Złościć się jest rzeczą ludzką

Spośród całego wachlarza emocji, jaki dany został człowiekowi, złość jest emocją, którą najczęściej boimy się wyrażać. To uczucie, które jest niemalże nieakceptowalna dla nas zarówno u samych siebie, jak i u innych osób. Bardzo często więc tłumimy złość głęboko w sobie. Niekiedy w wyniku takiego działania dochodzi do sytuacji, gdy wielokrotnie tłamszona złość musi wreszcie znaleźć jakieś ujście i wówczas wybuchamy niepohamowanym gniewem.

złość

Skąd wzięła się tak zła opinia na temat złości?

O tym, że jest to emocja klasyfikowana jako jedna z najbardziej negatywnych mówi nam już sama warstwa językowa. Słowo „złość” pochodzi bowiem z tej samej rodziny wyrazów, co słowo „zło”. Ten sposób klasyfikowania tego uczucia od razu narzuca nam odpowiednią interpretację. Jeżeli oba wyrazy mają takie samo źródło, oznacza to, że złość jest czymś złym i nie należy w żadnym wypadku do niej dopuszczać.

Nasza opinia na temat złości kształtowana jest już w okresie dzieciństwa. Ile razy zdarzało nam się usłyszeć słowa: „nie złość się, bo złość piękności szkodzi” albo „grzeczne dzieci się nie złoszczą”? To podstawowy błąd w wychowywaniu dzieci. Żyją one później z poczuciem, że jeżeli tylko się rozgniewają, to skażą się na wykluczenie ze swojej społeczności, przestaną być lubiani, a przyjaciele się od nich odwrócą. Co ciekawe, taką opinię zdecydowanie częściej rozpowszechnia się wśród dziewczynek, niż u chłopców.

Czym tak naprawdę jest złość?

Faktem jest, że złość to jedna z podstawowych emocji, dlatego, jak każda inna, ma absolutną rację bytu. Dzięki niej potrafimy zdać sobie sprawę z tego, że to, co przed chwilą się wydarzyło nie odpowiada mi, jest sprzeczne z moimi planami i nie życzę sobie tego. To znak, że w naszym otoczeniu zdarzyło się coś, co stanowi sprzeczność wobec naszych osobistych potrzeb i naruszyło granice naszej strefy komfortu. Odczuwana wtedy złość jest dla nas motorem, aby zadziałać w ten sposób, by na nowo przywrócić potrzebną nam równowagę.zlosc

To, czy drugi człowiek się złości, jest bardzo proste do rozpoznania. Zdradza nam to mimika twarzy i ruchy ciała danej osoby. Oczy robią się bardziej zwężone, brwi marszczą się, twarz nabiega krwią, a pięści mimowolnie się zaciskają. Ciało tej osoby jest gotowe do konfrontacji, a jednocześnie daje nam znak, że coś zakłóciło relację miedzy nami a tym człowiekiem. Złość jest zatem również sygnałem wysyłanym otoczeniu.

W skrócie złość:

– pomaga ludziom rozpoznać ich potrzeby i je zaspokoić,

– sygnalizuje nam, że dzieje się coś niedobrego,

– pozwala nam bronić granic swojej strefy komfortu i sprawia, że mamy poczucie własnej odrębności,

– mobilizuje do tego, abyśmy podjęli działania mające na celu wyjście z trudnej sytuacji,

– stymuluje naszą kreatywność.

Dobra i zła złość

Taka złość, która została opisana wyżej to bezsprzecznie pozytywne uczucie, które pozwala nam wytyczyć wyraźne granice. Umożliwia nam ona zachowanie poczucia własnej odrębności. Dzięki niej wiemy, na co możemy sobie pozwolić, a co sprawia, że czujemy się niezbyt komfortowo.

Są jednak osoby, które złoszczą się notorycznie. W tym wypadku mamy do czynienia z tzw. chroniczną złością. Przysłania ona danej osobie cały świat, zastępuje niemalże wszystkie inne emocje. Złość chroniczna niezwykle skutecznie potrafi zatruć nam życie i odebrać na zawsze szczęście, do którego zostaliśmy powołani. Niejednokrotnie potrafi ona skrzywdzić inną osobę, na której ją wyładowujemy. Bardzo często może dojść nawet do aktów agresji, które są absolutnie niedozwolone.

Jak radzić sobie z nieustanną złością?

angry

W życiu nie ma sytuacji bez wyjścia. Jeżeli cierpimy na chroniczną złość musimy wprawdzie podjąć pewien wysiłek, ale opanowując kilka metod uda nam się w końcu pozbyć notorycznego uczucia złości. Da się bowiem wyrażać swój gniew w ten sposób, aby nie krzywdzić przy okazji innych. Należy wówczas zastosować procedurę P. Butler, czyli wykonać 4 kroki:

  1. Poinformuj osobę, która Cię irytuje, że to, w jaki sposób się zachowuje przeszkadza Ci. Określ dokładną przyczynę swojego zdenerwowania i poproś o zaprzestanie tych działań.
  2. Jeżeli sytuacja się nie zmienia tym razem musimy wysłać stanowczy komunikat: „nadal to robisz, przestań natychmiast”.
  3. Informujemy o konsekwencjach, to znaczy oświadczamy danej osobie, że jeżeli sytuacja się nie zmieni, będziemy musieli zrobić coś, co pozwoli uniknąć narastającej złości, na przykład: jeżeli zaraz nie przestaniesz – wyjdę i zakończę nasze spotkanie.
  4. Realizujemy ostrzeżenie.

W efekcie z pewnością będziemy z siebie dumni, że nie dopuściliśmy do tego, by totalna złość wzięła nad nami górę. Zapanowaliśmy nad nią, pozwoliliśmy jej zaistnieć, ale bardzo szybko pokonaliśmy to uczucie i z całej sytuacji wyszliśmy obronną ręką. To bardzo ważne, aby nie pozwalać sobie na eskalację złości. Jeżeli więc jakaś rozmowa powoli wzbudza nasz coraz większy gniew, warto chociaż na chwilę opuścić pomieszczenie: wyjść na spacer, pobiegać. Wówczas będziemy w stanie uporządkować swoje myśli i powrócić do tematu, kiedy już nieco ochłoniemy. Takie zachowanie w delikatny sposób poinformuje też naszego rozmówcę, że nie wszystko jest w porządku.

Podsumowując: myślenie o złości jako czymś negatywnym nie jest poprawne. Złość, jak każde inne uczucie, jest dla nas czymś dobrym. Zły i niedobry może być jedynie sposób, w jaki tę złość okazujemy.

Źródła: L. Golińska, Złość.

Czy piątek trzynastego przynosi pecha?

Chociaż w zdecydowanej większości uważamy się za racjonalistów twardo stąpających po ziemi, kiedy zbliża się piątek trzynastego aż drżymy ze strachu, że tego dnia przydarzy się coś złego. Ta data, owiana tak złą sławą, potrafi przyprawić o ciarki na plecach nawet najbardziej sceptycznie nastawionych do wszelkich przesądów ludzi. Czy rzeczywiście w tym dniu występuje największe stężenie prześladującego nas pecha?

13th

Piątek trzynastego nie w każdym kraju traktowany jest jako dzień pechowy. Złą sławą cieszy się głównie w krajach anglojęzycznych, francuskojęzycznych i portugalskojęzycznych. Natomiast w Hiszpanii, Grecji i Rumunii ludzie bardziej obawiają się trzynastego dnia miesiąca wypadającego we wtorek, Włosi z kolei wierzą, że pech prześladuje ich w piątek siedemnastego. W Italii trzynastka uznawana jest za złą liczbę do tego stopnia, że wycofano ją zupełnie z wszelkich loterii.

Skąd wziął się ten przesąd?

Legenda głosi, że tego dnia, w roku 1307 miała odbyć się egzekucja członków zakonu Templariuszy. Wyrok na nich wydał król Francji Filip Piękny, który będąc zadłużonym w tym zgromadzeniu, postanowił w ten sposób uniknąć konieczności spłaty swoich zobowiązań. Oficjalnie ogłoszono, że zakonnicy szerzą sodomię, bałwochwalstwo i herezję. Wielki Mistrz Zakonny umierając przeklął króla, jego kanclerza oraz papieża. Rzucił klątwę, na mocy której każdy, kto był świadkiem jego egzekucji, nie dożyje do kolejnego roku i tak też się stało.13kalendarz

Od tej chwili piątek trzynastego stał się datą, którą wielu z nas chciałoby wykreślić z kalendarza. Sama liczba 13 ma również wiele negatywnych konotacji. O ile 12 uznawana jest za świętą liczbę ze względu na swoją kompletność – mamy w roku 12 miesięcy, 12 znaków zodiaku, doba składa się z 24 godzin, czyli dwóch 12, o tyle dodanie do niej jedynki niweluję ten ład i harmonię, a więc przynosi śmierć i zniszczenie. Sam piątek z kolei jest negatywnie postrzegany przez chrześcijan. Jest to dzień, w którym zatryumfowało zło, bowiem właśnie tego dnia umarł Jezus Chrystus.

Czy rzeczywiście prześladuje nas pech?

Chociaż wydarzenia, które spowodowały, że piątek trzynastego uznawany jest za dzień pechowy, odgrywały się już setki lat temu, to wiara w to, że tego dnia mamy wyjątkowego pecha rozpowszechniła się dopiero na początku XX wieku. Paniczny strach ludzi niekiedy sięga wręcz granic absurdu. Wiele osób tego dnia unika wszelkich aktywności, które mogą doprowadzić do katastrofy – nie latają samolotami, nie zawierają żadnych umów, nie dokonują ważnych transakcji. Na amerykańskiej giełdzie tego dnia liczba operacji spada aż o 40%.

Strach przed piątkiem trzynastego stał się już tak popularny, że fobia ta doczekała się swojej własnej nazwy – paraskevidekatriafobia. Słowo pochodzi z języka greckiego gdzie: ‘ paraskevi’ oznacza ‘piątek, ‘dekatreis’ – ‘trzynasty’, a fobia to inaczej strach.

13koty

W większości przypadków ludzie nie przyznają się do tego, że wierzą w pechowość tej daty. Statystyki mówią jednak, że większość z nas ma gdzieś w głębi zakodowany lęk przed nią. Rzeczywiście, jeżeli przyjrzymy się uważnie temu, co nas wówczas spotyka zauważymy, że być może w ten dzień spotkało nas więcej nieszczęśliwych sytuacji, niż kiedykolwiek. Dlaczego tak się dzieje? Naukowcy twierdzą, że to skutek tzw. „samospełniającej się przepowiedni”. Jeżeli w głowie nieustannie kołacze nam się myśl, że na pewno spotka nas coś złego, w końcu, prędzej czy później, nas to spotyka. Zwyczajnie sami na siebie ściągamy nieszczęście.

Jak tego uniknąć? Musimy ze wszystkich sił postarać się wprawić w pozytywny nastrój. Starajmy się oczekiwać jedynie tego, co dobre. Uwierzmy w to ze wszystkich sił, a wtedy pech będzie uciekał przed nami gdzie pieprz rośnie!

Przestań to robić i zacznij naprawdę żyć!

Nasze postanowienia na początku każdego nowego roku zwykle zaczynają się od słowa „zacznę”. Zacznę częściej chodzić na siłownię, zacznę zdrowo się odżywiać, zacznę częściej okazywać miłość mojej drugiej połówce. Warto jednak czasem pomyśleć, co musimy przestać robić, aby nasze życie było bardziej wartościowe.

zadowolenie

Nabywanie nowych umiejętności to tylko połowa naszej drogi do osiągnięcia pełni szczęścia. Kluczem do sukcesu, który pozwoli na pokonanie tej ścieżki w całości jest zaprzestanie wykonywania pewnych czynności i zerwanie z niektórymi nawykami. Dzięki temu zdołamy dotrzeć do naszej prawdziwej natury, której nic już nie przeszkodzi, by pokazać swoje prawdziwe „ja”.

  1. Przestań unikać problemów

W życiu każdego człowieka problemy prędzej czy później się pojawią. Jeżeli zepchniemy je na dalszy plan one i tak wrócą. Często większe i ze zdwojoną siłą. Zamiast więc ich unikać najlepiej zacząć sobie z nimi radzić. Trzeba im poświęcić nieco swojego czasu, aby przemyśleć, jak można je rozwiązać. Najlepiej zapisać problem na kartce i obok zanotować listę pytań, które ułatwią nam drogę do jego wyjaśnienia. Pozwoli nam to też oswoić się z problemem, przez co stanie się on mniej groźny, niż nam się na początku wydawało.

  1. Przestań grać kogoś innego

Jeżeli postać, którą próbujemy wykreować jest iluzją, to po co w to brnąć? Kiedy uda nam się sprawić, że inni uwierzą, że jesteśmy właśnie tacy, polubią osobowość, którą stworzyliśmy, to czy tak naprawdę lubią wówczas nas, czy postać, którą udajemy? Takie życie nie ma sensu na dłuższą metę. Warto po prostu być sobą. Tylko wtedy będziemy mogli poczuć się naprawdę swobodnie we własnej skórze. Nie obawiać się, że pewnego dnia ktoś nas zdemaskuje.

  1. Przestań się oszukiwaćpeace_heart

To i tak nie ma żadnego sensu. Wmawianie sobie ciągle, że jest inaczej, niż jest w rzeczywistości, nie sprawi, że w to uwierzymy. Zawsze gdzieś w głębi będziemy czuć, że to, co sob
ie non stop powtarzamy nie jest do końca prawdą. Być może przyniesie nam to krótkotrwały spokój, jednak ostatecznie może doprowadzić nawet do konfliktu osobowościowego.

  1. Przestań odkładać swoje pragnienia na później

W pierwszej kolejności zawsze powinniśmy umieć zadbać o siebie samych. Tylko samemu czując wewnętrzny spokój i szczęście możemy naprawdę zacząć pomagać innym. Jeżeli skupiamy się wyłącznie na potrzebach innych, chcąc nie chcąc stajemy się coraz bardziej nieszczęśliwi. Nie jest to łatwe, ponieważ społeczeństwo wymaga od nas, abyśmy swoje pragnienia usytuowali na ostatnim miejscu, w przeciwnym razie nazwą nas „egoistami”. Fundamentem poczucia własnej wartości jest jednak dbanie o własne potrzeby. O tym nigdy nie zapominajmy.

  1. Przestań marnotrawić swój czas

Wykonując pewne czynności codziennie zaczynamy wpadać w rutynę. Nie zastanawiamy się nawet nad tym, czy mają one w ogóle jakikolwiek sens. Wykonujemy je machinalnie bardzo często tracąc czas, który w naszym życiu jest niezwykle cenny i z powodzeniem możemy wykorzystać go na bardziej pożyteczne rzeczy. Pamiętaj, że żyjesz przede wszystkim tu i teraz. Zrezygnuj więc z tego, co nie przynosi Ci szczęścia i zacznij żyć w pełni.

  1. Przestań za wszelką cenę starać się udowodnić innym swoją wartość

Jeżeli masz potrzebę robienia tego nieustannie to oznacza, że masz niskie poczucie własnej wartości. Nie warto marnować na to swojej energii. Skup się raczej na sobie, swoich potrzebach, pragnieniu rozwoju i osiągniecia wewnętrznej harmonii. Właśnie takie zachowanie pozwoli Ci podbudować swoje ego i sprawić, że uwierzysz w siebie.

  1. Przestań tracić czas na ludzi, którzy Cię nie doceniają

Często zdarza się, że spotykamy się z ludźmi, których tak naprawdę nie lubimy, albo którzy hamują nasz rozwój. Potrafią nas jedynie przytłoczyć, odebrać wszelką radość i pozytywne nastawienie do życia. Nie warto utrzymywać tej znajomości wyłącznie dlatego, że znacie się już długi czas i byłoby szkoda. Dużo lepiej będzie spotkać się w tym czasie z kimś, kto potrafi nas podbudować i z kim mamy dobre relacje. Takie spotkania będą dla nas prawdziwym źródłem radości.

  1. Przestań siebie obrażać

Rozmawianie samemu ze sobą nie jest objawem żadnej choroby. Bardzo często prowadzimy wewnętrzny dialog zwłaszcza, gdy jesteśmy sami, pogrążeni we własnych myślach. Wsłuchajmy się w niego i przyjrzyjmy się uważnie, co wówczas mówimy do siebie. Czy kiedy coś Ci się nie uda obrzucasz się różnymi obelgami? Skończ z tym natychmiast! Jesteś człowiekiem, który ma prawo popełniać błędy, a potem je sobie wybaczać.

Każdego dnia warto pamiętać o tych kilku żelaznych zasadach. Nasze życie stanie się z pewnością bardziej wartościowe.

Źródła: www.michalpasterski.pl, www.natemat.pl

Noworoczne postanowienia

Nowy rok to dla nas nowy rozdział w życiu. Jedni rzucają palenie, drudzy zapisują się na siłownie, jeszcze inni postanawiają schudnąć o co najmniej jeden rozmiar. Wraz z wybiciem północy 1 stycznia wiele osób podejmuje noworoczne postanowienia. Czy uda im się w tym wytrwać?

happy-new-year-resolutions-quotes

Uniesieni noworoczną euforią zwykle podejmujemy decyzje, które później z trudem realizujemy. Wielokrotnie niedługo potem szybko o nich zapominamy i na powrót przechodzimy do porządku dziennego. Stare nałogi powracają i nikt nie pamięta już o tym, że jeszcze niedawno temu obiecywaliśmy sobie, że zerwiemy z tym raz na zawsze. Psychologowie w wyniku swoich obserwacji zauważyli, że wiele osób co roku ma identyczne postanowienia noworoczne. Oznacza to, że jeszcze nigdy nie udało im się ich spełnić, a to bardzo niepokojący fakt.

Na długiej liście noworocznych postanowień Polaków jest kilka, które najczęściej się powtarzają:

  1. Schudnę co najmniej 10 kilogramów,noworoczne
  2. Rzucę palenie,
  3. Będę mniej pił,
  4. Wzbogacę się,
  5. Dostanę awans i podwyżkę w pracy,
  6. Zrealizuję swoje marzenia,
  7. Zacznę się zdrowiej odżywiać,
  8. Zapiszę się na siłownię,
  9. Przestanę oglądać telewizję,
  10. Zwiedzę świat.

Najczęściej, niestety, guzik z tego wychodzi. Przyczyna tkwi w naszej słabej motywacji. O ile w chwili podejmowania postanowienia, naładowani pozytywną energią, obiecywaliśmy sobie gruszki na wierzbie, o tyle kilka dni potem euforia znika. Co zrobić, aby nasze postanowienia zostały zrealizowane? Musimy pamiętać o kilku podstawowych zasadach:

  1. Nie sporządzaj zbyt długiej listy

Im dłuższa lista naszych postanowień, tym mniej będzie nam się chciało ją zrealizować. Lepiej podjąć jedną, poważną decyzję i skupić się na jej realizacji, niż rozdrabniać na wiele. Wówczas najpewniej zrezygnujemy z realizacji jakiegokolwiek postanowienia.

  1. Nie poddawaj się

Przejdzie taki czas, nawet gdy będzie nam bardzo dobrze szło, że w końcu poczujemy niechęć. Może nawet zdarzyć się tak, że złamiemy swoje postanowienie. Najgorsze, co można wtedy zrobić to poddać się i czekać do nowego roku, aby znowu podjąć próbę. Ile razy upadniemy, tyle razy musimy wstać. W wytrwałości tkwi cała tajemnica naszego sukcesu.

  1. Obierz sobie konkretny cel

Jeżeli chcemy odnieść zwycięstwo musimy bardzo jasno postawić sobie swój cel. Im będzie on konkretniejszy, tym łatwiej będzie nam go zrealizować. Dużo trudniej wytrwać w postanowieniu bycia bardziej pewnym siebie. Co innego, jeżeli zdecydujemy, że pokonamy naszą nieśmiałość i na zebraniach w pracy zaczniemy zabierać głos.

  1. Podziel się z innymi

Zwykle trzymamy w tajemnicy swoje noworoczne postanowienia w obawie, że gdy nam się nie uda staniemy się obiektem kpin. Jednak jeżeli podzielimy się tym z najbliższymi z pewnością otrzymamy od nich wsparcie, które ułatwi nam osiągnięcie wymarzonego celu.

Pamiętajmy też o tym, że efekty nie przyjdą do nas od razu. To długotrwały i żmudny proces, ale wytrwanie w podjętym postanowieniu sprawi, że za rok, zamiast znowu sporządzać długą listę noworocznych postanowień będziemy mogli wznieść toast za swój sukces!

Źródła: www.newsweek.pl, www.forbes.pl, www.solaris-rozwojosobisty.pl