Pesymiści żyją krócej!

Choć wielu naukowców spiera się, czy rzeczywiście tak jest, panuje powszechna opinia potwierdzona wieloma badaniami mówiąca o tym, że długość życia pesymisty jest znacznie krótsza. Dlaczego tak się dzieje? Ponieważ tego typu osobowości żyją w nieustannym strachu i frustracji nie oczekującod swojego życia nigdy niczego dobrego. I bardzo często tym sposobem ściągają na siebie tego typu sytuacje…

703

Często zdarza Ci się nie podejmować żadnych działań,bo myślisz, że przecież i tak nic się nie uda? Od swojego życia nie oczekujesz niczego dobrego, a świat, który Cię otacza postrzegasz jako zły i przynoszący jedynie wszystko to, co bolesne i przytłaczające? Jeśli tak, to najpewniej jesteś pesymistą. Taka osobowość charakteryzuje się przede wszystkim tym, że osoba, która ją posiada, koncentruje się głównie na negatywnych aspektach swojego życia, a podejmując jakiekolwiek działanie oczekuje najgorszych rezultatów.

optymista-pesymista-hedonista

Jeżeli rozpoznajesz w sobie w jakimś stopniu podobną osobowość lepiej jak najszybciej zacząć z tym walczyć. Osoby dotknięte pesymizmem są bowiem narażeni na to, że prędzej czy później padną ofiarą depresji. Amerykańscy naukowcy dowiedli jednak, że pesymizm można zwalczyć za pomocą kilku ćwiczeń, których praktykowanie dobrze jest zacząć jak najszybciej:

  • Poczucie wartości – w budowaniu naszego poczucia własnej wartości pomoże kartka papieru, na której należy wypisać swoje mocne strony. Odczytywanie ich doprowadzi do tego, że w końcu zaczynamy być świadomi swoich mocnych stron i dużo częściej wykorzystujemy je w codziennym życiu. Gdy tak się stanie więcej zaczyna nam się udawać, dzięki czemu coraz pozytywniej patrzymy na świat.
  • Trzy pozytywy – każdego dnia, gdy kładziemy się spać, przywołajmy myślami trzy pozytywne rzeczy, które dziś nas spotkały.
  • Końcowe osiągnięcia – to zadanie wymaga od nas użycia wyobraźni. Musimy spojrzeć na siebie samych z perspektywy ostatnich dni życia i pomyśleć, jakie sukcesy i osiągnięcia są dla nas szczególnie ważne. Dostrzeżemy wówczas, że nie warto przejmować się drobiazgami i sprawami, na które nie mamy żadnego wpływu.
  • Wdzięczność – jeżeli chcemy komuś za coś podziękować nie wzbraniajmy się przed tym. Mówmy swoim najbliższym, za co jesteśmy im wdzięczni, najlepiej najczęściej, jak tylko się da.
  • Koncentracja na tym, co dobre– staramy się opowiadać swoim bliskim o tym, co dobrego nas spotyka. Takie same informacje wyłapujmy od osób, z którymi przyjdzie nam się spotkać.
  • Małe szczęścia – życie to nie tylko ciężka praca. Warto czasem zwolnić i zacząć delektować się małymi sprawami. Krótki spacer na koniec dnia, kolacja w gronie rodziny sprawią, że nasz pesymizm powoli zacznie odchodzić w zapomnienie.
  • Współczucie sobie – ćwiczenia tego nie należy mylić z uleganiem swojemu wewnętrznemu krytykowi. Polega ono raczej na życzliwości względem samego siebie, wybaczaniu sobie swoich niepowodzeń i odkryciu w sobie pogody ducha.

 „Nie masz wpływu na każde wydarzenie.

Ale decydujesz o tym,

jak ono wpłynie na Ciebie…”

Pozbycie się pesymizmu wcale nie jest takie łatwe. Wymaga od nas ciężkiej walki duchowej, ale jeżeli tylko uda nam się wygrać, będziemy mogli wreszcie zacząć czerpać z życia ile się da.

Źródła: www.zwierciadlo.pl, www.poradnikzdrowie.pl, www.mysli.com.pl

Przestań się obwiniać

Zaprzestanie wiecznego obwiniania się powinno być noworocznym postanowieniem wielu osób. Znamy takich ludzi, którzy wszelkie sukcesy biorą na siebie chwaląc się na lewo i prawo, jak wiele osiągnęli. Są jednak też tacy, którzy nie potrafią przyjąć na siebie żadnego powodzenia, a za wszelkie zło tego świata obwiniają właśnie siebie. Obie postawy nie są dobre. Ta druga prowadzi jednak do wielu chorób, więc jak najszybciej należy się jej oduczyć.

poczucie-winy-620x330

Taka postawa przede wszystkim prędzej czy później może doprowadzić do depresji. Osoby nieustannie obwiniające się biorą na swoje barki odpowiedzialność za niemalże wszystko. Za zły humor swojego partnera, złe wyniki w szkole swojego dziecka, zbyt ciężką pracę, rozpad małżeństwa rodziców. Podstawową zasadą w takiej sytuacji jest umiejętność rozróżnienia dwóch podstawowych pojęć: kontroli i wpływu.

Matka chciałaby z pewnością kontrolować każdy krok swojego dziecka. Współuczestniczyć w dokonywaniu wyborów odnośnie kierunku studiów czy pracy, jednak może mieć na tę decyzję jedynie pewien wpływ. Nigdy jednak nie będzie miała nad tym zupełnej kontroli. Ostateczna decyzja należy bowiem do dziecka i uzależniona jest od jego motywacji. Tak samo, jak kobieta może mieć wpływ na to, czy jej druga połówka czuje się dobrze w gronie jej znajomych, jednak nigdy nie będzie w stu procentach za to odpowiedzialna.

Jeżeli będziemy brać na siebie całą odpowiedzialność za wszystkie sprawy, w których uczestniczymy w końcu dopadnie nas skrajny pesymizm. Trzeba więc zastanowić się, jak dużo tak naprawdę zależało od nas, a co było niezależne. Nie obarczajmy się nieustannie poczuciem winy za coś, czego w rzeczywistości nie zrobiliśmy. Zamiast tego dobrze jest poszukać zewnętrznych przyczyn niepowodzenia jakiejś sytuacji.

Bardzo często takie nieustanne obwinianie siebie ma początek w naszym dzieciństwie. Zazwyczaj, jeżeli jesteśmy wychowywani przez rodziców, którzy zwykli niesprawiedliwie nas obwiniać, sami w końcu zaczynamy to robić. Podobna sytuacja ma miejsce, gdy matka lub ojciec są perfekcjonistami i widzą świat wyłącznie w białym lub czarnym kolorze. Jest jednak kilka sposobów, które pomagają zmienić nam nasze podejście do życia i widzieć otaczającą nas w radośniejszych barwach:

– nie zakładaj z góry, że to Ty jesteś winny;10882094_10203296520604980_5022930511938953213_n

– dziel się swoimi emocjami z najbliższymi osobami;

– staraj się realnie oceniać każdą sytuację;

– poszukaj wsparcia u specjalisty, który pomoże Ci zmienić podejście do życia;

– nie osądzaj się nieustannie;

– nie krytykuj innych, podchodź do ludzi z pozytywnym nastawieniem;

– wybaczaj sobie i innym!

Ważne jest również to, aby nie plątać się ciągle w swojej przeszłości. Rozgrzebywanie starych ran, rozmyślanie o tym, co poszło nie tak sprawia, że ciągle będziemy mieć żal do siebie samych. W takiej sytuacji najlepiej porzucić przeszłość, przestać się obwiniać i pewnym krokiem wkroczyć w przyszłość!

Źródła: www.kobieta.onet.pl, www.mojspokoj.pl

Poznaj i pokochaj introwertyka!

Wydaje się, że w dzisiejszych czasach panuje prawdziwy kult ekstrawertyzmu. To ekstrawertycy dominują w społeczeństwie, są najlepiej widoczni, łatwiej im zdobyć to, czego zapragną. Dopiero gdzieś tam na szarym końcu stoją introwertycy, którym już nie jest już tak lekko. Często introwersja traktowana jest jak pewna ułomność, więc dużo trudniej jest nam taką osobę zaakceptować. Tradycyjny podział świata na czarne i białe nie jest jednak taki oczywisty. Wbrew pozorom w przyrodzie nie występują sami stuprocentowi introwertycy i ekstrawertycy, a wokół tych pierwszych powstało wiele bardzo krzywdzących dla nich mitów.

intro2

Jak rozpoznać introwertyka?

Każdemu się wydaje, że nie ma niczego prostszego. Wszak introwertykiem jest osoba, która jest sama, wstydzi się odzywać w towarzystwie, a wręcz od niego stroni. Tymczasem sprawa nie jest aż taka prosta. Naukowcy spierają się ile procent społeczeństwa stanowi ten typ osobowości. Dane statystyczne są bardzo rozbieżne, jedni mówią o 25%, inni natomiast aż o 57%. Świadczy to o tym, że bardzo trudno jest jednoznacznie zaklasyfikować kogoś do jednego z tych dwóch typów osobowości.

Niewątpliwie prawdą jest, że introwertycy odczuwają pewien dyskomfort znajdując się w bliskim otoczeniu wielu ludzi. Mogą czuć się dobrze rozmawiając z innymi osobami, jednak, w przeciwieństwie do ekstrawertyków, nie czerpią z takich spotkań energii do życia, a wręcz przeciwnie, opadają z sił i odczuwają potrzebę chwili samotności. Nie oznacza to jednak, że unikają jak ognia jakichkolwiek kontaktów. Po prostu są inaczej do nich nastawieni. Pobieżne, szybkie znajomości, rozmowy o niczym, nie sprawiają im żadnej satysfakcji. Dużo lepiej czują się podczas głębszej dyskusji na temat, który ich interesuje.

intro

Z tego właśnie powodu introwertyzm w znacznym stopniu przeważa w środowisku naukowym i artystycznym. Skupienie na swoim wnętrzu, głębsze rozważanie swoich emocji, dokładne ważenie słów sprawia, że introwertycy są znacznie bardziej kreatywni. Wśród popularnych osób są nimi na przykład Julia Roberts, Meg Ryan, Meryl Streep, Helen Hunt, Clint Eastwood, Tom Hanks, Harrison Ford. Może to być dla nas zaskakujące, jednak to dostateczny dowód na to, że takie osoby nie zamykają się ciągle w swoim świecie unikając jakichkolwiek kontaktów z innymi.

Wielu psychologów uważa, że, wbrew pozorom, introwertycy posiadają bardzo wiele pozytywnych cech, które korzystnie wpływają zarówno na ich relacje międzyludzkie, jak i karierę zawodową. Do najważniejszych z nich należą:

  • elastyczność,
  • niezależność,
  • silny indywidualizm,
  • umiejętność koncentrowania się na wykonywanym zadaniu,
  • błyskotliwość,
  • kreatywność.
  • refleksyjność.

Cechy te sprawiają, że introwertycy potrafią być doskonałymi pracownikami. Niewiele osób widzi ich natomiast na stanowiskach kierowniczych, a tymczasem nawet na takich świetnie sobie radzą.

Introwertyk w związku

intro3

Mówi się, że przeciwieństwa się przyciągają. Tak samo powinno być zatem w związku introwertyka z ekstrawertykiem. Nie jest to jednak do końca prawda. Osobie otwartej i wylewnej trudno jest zaakceptować fakt, że jej partner jest raczej powściągliwy w uczuciach. Często prowadzi to do różnego typu nieporozumień, włącznie z przeświadczeniem, że nasza druga połówka przestała nas kochać, bo nie okazuje nam tego.

Jak pokochać introwertyka i cieszyć się udanym związkiem z nim? Kluczem do sukcesu jest przede wszystkim akceptacja. Jeżeli zrozumiemy, że bywają chwile, kiedy potrzebuje on chwili samotności, przebywania w ciszy, milczenia, na pewno będzie nam za to bardzo wdzięczny. Potrzeby te nie wynikają bowiem z tego, że nie darzy nas już uczuciem. To naturalna potrzeba jego wewnętrznego „ja”. Jeżeli jej nie zrozumiemy introwertyk będzie czuł się źle.

Kluczem do sukcesu w zrozumieniu introwertyka jest uświadomienie sobie, że introwertyzm nie jest chorobą ani żadną ułomnością. Nie jest też typem osobowości gorszym od ekstrawertyzmu. Często, pod osłoną dystansu i oziębłości kryje się osoba naprawdę warta naszej uwagi.

Źródła: www.zwierciadlo.pl, www.kobieta.wp.pl, www.psychologia.net.pl

Powrót do pracy po urlopie nie musi być taki trudny

Długo i z utęsknieniem czekamy zwykle na swój upragniony urlop. Planujemy go, rozmyślamy jak najlepiej odpocząć, co w czasie jego trwania będziemy zwiedzać i jakie formy aktywności wybierzemy. Jest dla nas prawdziwą motywacją, dlatego przez ostatnie dni przed wolnym spinamy się bardziej, niż kiedykolwiek, żeby pracować jeszcze lepiej. W końcu, gdy już nadchodzi, mija dużo szybciej, niż mogłoby się wydawać. Ani się obejrzymy, a przychodzą ostatnie dni, po których czeka nas praca, od której się oderwaliśmy. Dla wielu osób powrót z urlopu nie jest łatwy, często dosięga ich wówczas depresja pourlopowa. Jak sobie z nią poradzić?

046 pourlopowane

Zazwyczaj urlop planujemy sobie w ten sposób, aby nasz wyjazd trwał od samego początku do końca. Wtedy zaraz po nim, już następnego dnia, czeka nas bolesny powrót do pracy. Nie jest to przyjemna wizja. Nasz organizm może zacząć się buntować. W końcu jeszcze wczoraj wylegiwał się na słonecznej plaży, a nazajutrz już jest skazany na ośmiogodzinne siedzenie w biurze. Dużo lepszym pomysłem jest przeznaczenie kilku dni na aklimatyzację. Najlepiej wrócić z urlopu 1-2 dni wcześniej i przeznaczyć ten czas na oswajanie się z codziennością, od której byliśmy oderwani.

Daj sobie chociaż jeden dzień po wakacjach

na odpoczynek i zaaklimatyzowanie się.

Kiedy przyjdzie już dzień, w którym musimy zmierzyć się z pracą, nie róbmy tego zbyt gwałtownie. Nastawienie budzika kilka minut wcześniej, niż zwykle, pozwoli na spokojne przeżycie poranka, bez niepotrzebnych nerwów i stresu, które i tak są wtedy nieuniknione. Przebudzenie się, spokojne wypicie kawy, rozmowa z domownikami pozwoli na chwilę relaksu, wprawi w miły nastrój i oszczędzi nam porannej nerwówki.

Pierwszego dnia wstań trochę wcześniej,

rób wszystko wolniej, 

znajdź czas na poranną kawę.

W końcu nastanie moment, kiedy będziemy zmuszeni przekroczyć próg miejsca naszej pracy. Z pewnością pragniemy zrobić to jak najłagodniej. W głowie jednak wciąż kołaczą się myśli, jak dużo zaległości jest przed nami do nadrobienia. Najtrudniejszą chwilą jest chyba otwarcie skrzynki mailowej z obawą, ile nieprzeczytanej korespondencji nas zasypie. Nie starajmy się wówczas w jednej chwili ogarnąć wszystkiego. To i tak z pewnością się nie uda, a dodatkowo może w nas wywołać frustrację i wpędzić w depresję. Najlepiej, jak wszystkie czekające na nas sprawy podzielimy na grupy – od bardzo pilnych do tych, które możemy zrobić później.

Poukładaj swoje zaległości w pracy od tych najważniejszych

do tych, które mogą jeszcze poczekać.

Nie nastawiajmy się z góry na to, że pierwszy dzień powrotu do pracy będzie dla nas koszmarem. To, z jakim nastawieniem tam pójdziemy, uzależnia to, jak ten czas spędzimy. Postarajmy się zgromadzić trochę dobrej energii, nie zapomnijmy o porannym śniadaniu, wyśpijmy się. Pomyślmy, że w pracy, oprócz obowiązków, czekają też na nas ludzie, których lubimy i z którymi z chęcią podzielimy się naszymi wrażeniami z wakacji.

post-holiday-spleen

Psychologowie podkreślają, że pierwsze dni powrotu do pracy nie należą do najłatwiejszych. Nie ma co liczyć na to, że będziemy wówczas tak samo wydajni, jak w trakcie normalnego tygodnia. Zazwyczaj potrzebujemy około 4-5 dni na to, by na powrót przywyknąć do codziennych obowiązków i znowu wdrożyć się w wir pracy. Dlatego warto powoli i systematycznie realizować wszystkie czekające na nas zadania.

Pamiętaj, że weekend, to taki mały urlop 😉

Nie ma się co łudzić, jeszcze przez długi czas będziemy z utęsknieniem wspominać nasz urlop, a nawet w jakiejś mierze nim żyć. Nie zapominajmy jednak o tym, że po każdych pięciu dniach pracy czeka nas weekend. Jeżeli nawet zwykle spędzamy go na nadrabianiu domowych obowiązków, na które nie mieliśmy czasu w tygodniu, tym razem postarajmy się spędzić go trochę inaczej. Można to zrobić na przykład wyjeżdżając poza miasto, udając się do kina czy restauracji albo wybrać jeszcze inną formę spędzania czasu, która pozwoli przez tę krótką chwilę pożyć wakacjami.

Źródła: www.job-impulse.pl, www.styl.pl, www.kobieta.dziennik.pl

Toksyczna przyjaźń

Bardzo często mówi się o toksycznych związkach. Pojęcie to jednak najczęściej odnoszone jest do relacji damsko – męskich. Rzadko kiedy używa się go w odniesieniu do przyjaźni. Nie oznacza to jednak, że toksyczne związki nie występują także w tym przypadku. Wręcz przeciwnie, zdarzają się bardzo często, a naukowcy udowodnili, że mają z nimi do czynienia głównie kobiety. Czym zatem jest toksyczna przyjaźń?

Prawdziwy przyjaciel

W pierwszej kolejności należy uzmysłowić sobie, czym jest sama przyjaźń. Kogo możemy nazwać przyjacielem i jakie zachowania charakteryzują taką osobę. Przyjaciel to ktoś, kto zna nas od podszewki. Jest tzw. „bra8762_bigtnią duszą”. Czujemy się przy nim doskonale, możemy bez skrępowania być sobą. Nie wstydzimy się przy nim naszych wad i słabości, otrzymujemy od niego bezinteresowne wsparcie za każdym razem, gdy tego potrzebujemy.

Prawdziwy przyjaciel nigdy nie zostawi nas w potrzebie. Gdy mamy ciężkie chwile wystarczy jeden telefon, a natychmiast pojawia się obok nas, niekiedy tylko po to, abyśmy mogli wypłakać mu się w ramię. Jednak, wbrew pozorom, to nie tylko trudne momenty są prawdziwym sprawdzianem przyjaźni. Drugiej osobie trudno cieszyć się z naszych sukcesów. Nie potrafi znieść myśli, że nam się poszczęściło, a jej nie… Chyba że mamy do czynienia właśnie z prawdziwym przyjacielem.

Toksyczny przyjaciel

Nie bez powodu pewna osoba stworzyła kiedyś sentencję „Boże, strzeż mnie od przyjaciół, z wrogami sam sobie poradzę”. O ile wroga jest nam bardzo łatwo zidentyfikować, a kiedy już zostanie zdemaskowany po prostu nabieramy do niego dystansu i w jakiś sposób izolujemy się od niego, o tyle przyjaciela, który może okazać się toksyczny, możemy rozpoznać znacznie trudniej. Wszystko dzieje się dlatego, że bliska nam osoba usypia naszą czujność. W relacjach z nią nastawiamy się na zaznawanie poczucia przyjemności, przez co możemy nie odbierać sygnałów, które będą świadczyły o czymś zupełnie przeciwnym. To doskonała sytuacja dla osoby, która jest wobec nas fałszywa. Jakie symptomy mogą na to wskazywać?

636005001729773840-1716003218_TOXICFRIENDS-1764x700

  • zatracenie swobody – ma ono miejsce wtedy, gdy nasz „przyjaciel” całkowicie absorbuje nas swoją osobą. Bez skrępowania opowiada wyłącznie o sobie i tylko siebie stawia w centrum uwagi.
  • zatracenie intymności – „przyjaciel” wypytuje nas o każdy szczegół naszego życia. Chce wiedzieć o nas dosłownie wszystko.
  • tajemniczość – to kontynuacja poprzedniego punktu. Taka osoba wyciąga od nas wszystkie informacje, sama o sobie nic nie mówi. Jej życie owiane jest tajemnicą. To daje jej przewagę, gdyż zna wszystkie nasze sekrety i słabości, a w odpowiedniech chwili potrafi to wykorzystać.
  • wysysanie energii – ma miejsce, gdy po spotkaniu z „przyjacielem” czujemy, jak opadły z nas siły. Zamiast się relaksować zwyczajnie męczymy się podczas spotkania i tylko czekamy, aż się ono skończy.
  • brak zahamowań – skoro jesteśmy przyjaciółmi, to bliska nam osoba uważa, że wszystko jej wolno. Bez żadnych zahamowań prosi nas nieustannie o pożyczki często nawet nie myśląc o tym, żeby to później zwrócić.
  • niedyskrecja – zwierzyłaś się przyjaciółce ze swoich problemów, a ona od razu przekazuje wszystko dalej, później uparcie się tego wypierając. Przez to coraz bardziej osłabia nasze zaufanie do niej oraz poczucie bezpieczeństwa.
  • podrywanie naszego partnera – to chyba jeden z najcięższych grzechów. Pod pozorem przyjaźni tylko czeka, aby odbić nam chłopaka, który już od dawna jej się podobał.
  •  – wydaje Ci się, że przyjaciółka dobrze Ci radzi, a tymczasem nieustannie Cię krytykuje. Chce tym sposobem zburzyć Twoje poczucie własnej wartości.

Tego typu relacje bardzo szybko stają się dla nas wyniszczające. Po pewnym czasie zaczynamy zauważać, jak źle myślimy same o sobie. Przyjaciel przestaje być osobą, która nas motywuje, a staje się kimś, kto wysysa z nas naszą energię i zapał do działania. Co zrobić w takiej sytuacji? Jeżeli mimo wszystko zależy nam na takiej osobie najważniejsze jest to, aby szczerze z nią porozmawiać. Mamy prawo przypuszczać, że nasza przyjaciółka po prostu nie zdaje sobie sprawy z tego, że robi źle. Kiedy jednak to nie pomoże trzeba zastanowić się, czy potrzebny jest nam taki ktoś u naszego boku, a gdy uznamy, że nie, po prosty zerwać te toksyczne stosunki.

Źródla: www.poradnikzdrowie.pl, www.styl.pl, www.psychologia.pl

Kilka sposobów, żeby uwolnić endorfiny

Od czasu do czasu każdy z nas miewa gorsze chwile. Dopada nas tzw. chandra, a kiedy to się stanie tracimy zapał do jakiejkolwiek pracy. Jesteśmy pełni złych emocji i ciężko nam jest się zdobyć na chociaż odrobinę uśmiechu w ciągu dnia. Przyczyną złego samopoczucia może być brak słońca. Co ciekawe, nie jesteśmy na to narażeni wyłącznie jesienią i zimą. Latem, kiedy całe dni spędzamy w pracy, bardzo rzadko mamy okazję, żeby wystawić się na działanie promieni słonecznych. Jest jednak dobra wiadomość, za pomocą kilku sztuczek z łatwością będziemy mogli wprawić się w dobry nastrój.

Co wpływa na nasze samopoczucie?endorfiny

Już dawno dowiedziono, że za to, jak się czujemy, odpowiada czysta chemia. Hormony produkowane przez nasz mózg wpływają na to, że wpadamy w euforię bądź też ogromne przygnębienie. Za uczucie szczęścia odpowiada endorfina, czyli popularny „hormon szczęścia”. Kiedy jego produkcja wzrasta czujemy się zrelaksowani i aż tryskamy energią, a uśmiech nie schodzi z naszej twarzy. Hormon ten działa też przeciwbólowo. Serotonina natomiast jest neuroprzekaźnikiem, który wykazuje działanie antydepresyjne. Wprawia nas w stan rozluźnienia i błogiego spokoju. Co zrobić, aby nasz organizm produkował je w odpowiednich ilościach? Wystarczy, że wyrobisz w sobie pewne proste nawyki!

Zacznij od rana

Kiedy rozpoczyna się nowy dzień, a budzik wyrywa Cię ze snu już bladym świtem na pewno nie jest Ci do śmiechu. Czujesz, że musisz szybko wstać z łóżka i od razu rozpocząć wykonywanie swoich codziennych obowiązków. Nie zaczynaj dnia w ten sposób. Gdy otworzysz oczy daj sobie jeszcze kilka minut. Wyciągnij mocno swoje ciało, wyprostuj ręce, podnieś je do góry. Twój mózg otrzyma sygnał, że może rozpocząć produkcję endorfin.

Świetnym sposobem na energetyczne obudzenie się jest poranny prysznic. Najlepiej, jeżeli będzie on naprzemienny. Oblej swoje ciało na zmianę zimną i ciepłą wodą. Pobudzi ona krążenie krwi i dotleni Twój mózg. Jak tylko wyjdziesz z łazienki od razu poczujesz w sobie chęci do działania, a Twoje ciało będzie w dużo lepszej formie.Woman Standing By Bedroom Window And Opening Curtains

Kolejnym obowiązkowym elementem poranka jest odpowiednie śniadanie. Najlepsza będzie owsianka lub pieczywo pełnoziarniste. Zawierają one węglowodany złożone, które podnoszą poziom cukru we krwi, więc złapiemy jeszcze więcej energii. Będą uwalniały się powoli, więc rozłożą ją równomiernie na większą część dnia, niż w przypadku cukrów prostych. Szukaj ich również w makaronach, brązowym ryżu i orzechach.

Szykując ubranie do pracy zapomnij o szarych, smutnych ciuchach. Mogą one tylko pogłębiać Twój zły nastrój. Dowiedziono, że żywe kolory potrafią znacząco wpłynąć na samopoczucie. Nie musisz oczywiście od razu wymieniać całej swojej garderoby. Wystarczy, że drobnymi akcentami dodasz sobie trochę koloru. Może to być sama bluzka, spódniczka, a nawet elementy biżuterii.

W pracy zadbaj o dobre samopoczucie i dodatkową dawkę energii

Drugie śniadanie zabierz ze sobą do pracy. Gdy zacznie Ci brakować energii koniecznie sięgnij po banany. Są pełne naturalnych antydepresantów, czyli magnezu, witamin z grupy B oraz kwasów tłus16327235_xxlzczowych omega – 3. Ponownie pobudzą one Twój organizm do produkowania serotoniny, dopaminy i endorfin. Kiedy natomiast przyjdzie czas na obiad wybierz chude mięso. Zawiera ono dopaminę i noradrenalinę, czyli kolejne ważne neuroprzekaźniki.

Siedząc w skupieniu przed komputerem bezwiednie spinają się mięśnie naszej twarzy, Nie kontrolując tego możemy nagle przybrać minę osoby znudzonej bądź smutnej. Nasza twarz wysyła sygnał do mózgu, że stresujemy się czymś i w końcu zaczyna się tak dziać. Skup się przez chwilę na swojej mimice. Postaraj się rozluźnić mięśnie twarzy i wysłać mózgowi informację, że tak naprawdę jesteś rozluźniona i zrelaksowana. Po chwili naprawdę tak się stanie!

Nie zapomnij o aktywności fizycznej

Couple doing nordic walking exercise in mountains

Lubisz tańczyć? Rób to jak najczęściej. Wszelka aktywność fizyczna potrafi bardzo szybko poprawić samopoczucie. Taniec jest jedną z najlepszych metod, ponieważ dodatkowo pozwala na bliski kontakt z drugą osobą. A to jeszcze bardziej wzmaga nasze poczucie szczęścia. Pozwól sobie więc na takie chwile radości, a Twój organizm z pewnością Ci się odwdzięczy.

Nie zapominaj o odpoczynku. Wszyscy potrzebujemy regeneracji i podładowania akumulatorów. Aktywna forma spędzania wolnego czasu jest doskonałym sposobem na relaks, zapomnienie o kłopotach i pozwoli na nowo zacząć cieszyć się życiem. Jeżeli wiec od jakiegoś czasu coraz mniej rzeczy Cię cieszy wykorzystaj przedstawione metody. Najlepiej nie zwlekaj i zacznij od razu!

Źródła: www.fitwit.pl, www.sekretydiety.pl, www.hellozdrowie.pl

Wyciśnij z urlopu ile się da!

Zbliża się Twój upragniony urlop, planujesz naprawdę szałowe wakacje i nie możesz się ich doczekać. To czas, kiedy naprawdę chcesz odpocząć od codziennych obowiązków i naładować energię na dalsze funkcjonowanie w ciągu roku. Nie od dziś wiadomo, że człowiek do życia potrzebuje zarówno pracy, jak i odpoczynku. A ponieważ ten drugi jest zdecydowanie krótszy warto zrobić wszystko, by jak najefektywniej go wykorzystać!

Oderwij się od pracy

pracaurlop

Zatrważające dane statystyczne mówią o tym, że aż 70 procent Polaków bierze ze sobą na urlop komputer i służbową komórkę. Nieustannie nasłuchują, nawet wylegując się na plaży, czy przypadkiem nie zadzwoni telefon. To sprawia, że żyją w ciągłym stresie, chociaż, teoretycznie, wyjechali po to, żeby odpocząć. Naczelną zasadą dobrego urlopowania jest to, aby pozostawić na ten czas swoją pracę i zupełnie się od niej oderwać.

Może to nie być takie proste, ale najlepiej jeszcze przed urlopem zadbać o to, żeby zrealizować wszystkie swoje służbowe obowiązki. Przed wyjazdem nie warto robić sobie zaległości, bo prędzej czy później przerodzą się one w myśli plączące się gdzieś po naszej głowie w trakcie relaksowania się. A wtedy nici z wypoczynku. Nie zabierajmy ze sobą spraw służbowych. Zacznijmy planowanie urlopu dużo wcześniej właśnie po to, żeby w trakcie jego trwania zupełnie nie musieć się niczym martwić. Podczas wakacji odpoczywa nie tylko nasze ciało, ale przede wszystkim głowa. Jeżeli pozostawimy ją w pracy wrócimy tak samo zmęczeni, jak przed samym wyjazdem.

W czasie urlopu nic nie musisz

Codzienne obowiązki, wczesne wstawanie, odprowadzanie dzieci do przedszkola albo szkoły, gotowanie obiadu, sprzątanie, to one sprawiają, że czujemy się przemęczeni. Jeżeli mimo wolnego od pracy wciąż będziemy opętani wirem pozostałych spraw nie uda nam się zregenerować. Musimy uświadomić sobie, że przez ten krótki czas naszego urlopu niczego nie musimy. Jedyne, czego nam potrzeba, to oderwanie się od codziennej rutyny, zrobienie przewrotu w naszym myśleniu. Woman Standing By Bedroom Window And Opening CurtainsJeżeli na co dzień wstajemy bardzo wcześnie i od razu w szaleńczym biegu robimy mnóstwo rzeczy na raz, żeby ze wszystkim się wyrobić, tym razem zwolnijmy! To nic złego, jeżeli będziemy wstawać później, a dzień zaczynać od porannej kawy i przeczytania gazety.

Zmiana codziennego rytmu dnia to tylko pierwszy krok do regeneracji. Aby w pełni wykorzystać czas urlopu warto spróbować czegoś zupełnie nowego. Wyjeżdżając w miejsca, gdzie jeszcze nie byliśmy i które nie kojarzą nam się z naszą codziennością, pozwalamy sobie na spojrzenie na nasze życie i problemy z dystansu. Można zatem wykorzystać urlop na to, żeby na świeżo na wszystko spojrzeć, a nowe miejsce będzie dla nas z pewnością bardzo inspirujące.

Zaplanuj wszystko wcześniej

Zazwyczaj wakacje spędzamy ze swoją drugą połówką. Paradoksem jest to, że kłócimy się z nią najczęściej właśnie w czasie urlopu. Dlaczego tak się dzieje? Ponieważ każdy z nas chciałby spędzić wolny czas tam, gdzie najbardziej lubi i tak, jak tego chce. Aby uniknąć tego typu sporów najlepiej na kilka tygodni przed urlopem odbyć rozmowę, która będzie miała na celu ustalenie wszystkich szczegółów, włącznie z celem wyjazdu. Uda nam się wówczas uniknąć kłótni i cieszyć się sobą nawzajem podczas wypoczynku.

Relaxing and enjoying on summer vacationKiedy już będziemy na upragnionych wakacjach starajmy się nie narzucać wszystkim swojego zdania. To, że akurat mamy ochotę na przejście się brzegiem plaży nie oznacza, że każdy z naszych towarzyszy tego chce. Spróbujmy w ten sposób poukładać sobie czas, żeby móc spędzać go razem, ale wygospodarować też takie chwile, które pozwolą na realizację swoich prywatnych pragnień.

Jeżeli do urlopu pozostało jeszcze trochę czasu postarajmy się wziąć do serca tych kilka zasad. Pozwolą nam one w pełni efektywnie wykorzystać tych kilka wolnych dni. Gdy znajdziemy równowagę pomiędzy wypoczętym ciałem i wypoczętym umysłem wrócimy do pracy z nową dawką energii.

Źródła: www.kobieta.wp.pl, www.vitalia.pl, www.praca.pl

Pokonaj lęk!

Lęk to jeden z komponentów świata, w którym żyjemy. Nie da się go zupełnie pokonać, zignorować i funkcjonować bez niego. Jesteśmy pełni obaw o nasze życie prywatne, zawodowe, martwimy się o najbliższych. Możemy jednak poradzić sobie z tymi uczuciami, wszystko zależy od tego, jak podchodzimy do naszych lęków oraz od naszego sposobu myślenia.

Psychologowie podają kilka prostych ćwiczeń, które są w stanie nauczyć nas radzenia sobie z lękiem. Nie pozbędziemy się go, ale nauczymy się z nim żyć i sprawimy, że nie będzie nas paraliżował i powstrzymywał od jakichkolwiek działań. Najważniejszą sprawą jest zrozumienie, że potworny strach, który pojawia się, gdy o czymś myślimy, nie jest spowodowany tym, że dana sytuacja jest tak przerażająca, ale tym, w jaki sposób o niej myślimy. Nasz sposób postrzegania konkretnego wydarzenia determinuje to, jak do niego podchodzimy.

lek_przed_wystapieniem_publicznym_sensity_2-1030x538

Proste ćwiczenie, które pomoże nam pozbyć się takiego sposobu myślenia jest wypisanie na kartce wszystkich naszych obaw. Wówczas wydobędziemy je z najskrytszych zakamarków naszych myśli i zobaczymy je niejako poza sobą, zanotowane na papierze. Pozwoli nam to nabrać dystansu do różnych wydarzeń i spojrzeć na nie z innej strony. Niektóre lęki mogą wówczas wydać nam się wręcz irracjonalne.

Kolejnym ważnym krokiem jest nauczenie się sobie ufać. Pomyślmy o tym, że to, czy dana sprawa się powiedzie, czy nie, zależy w głównej mierze od nas. Zwykle takie właśnie przeświadczenie wywołuje w nas lęk, paraliż i sprawia, że blokujemy się i stajemy się niezdolni do dalszych działań. Wystarczy jednak zaufać samemu sobie. Pomyśleć, że jesteśmy w stanie pokonać każdą przeszkodę, bo jesteśmy silni. Gdy zdobędziemy się na taki akt odwagi reszta pójdzie już dużo łatwiej. stres-niepewnosc-i-obawy_347547

Jedną z głównym przyczyn wielu porażek są czarne myśli. Gdy stajemy przed trudnym zadaniem do wykonania nasz lęk wywoływany jest poprzez myślenie, że na pewno nam się to nie uda. Wyobrażamy sobie dziesiątki sytuacji, podczas których nie powiodło nam się i przenosimy je na moment, w którym przychodzi nam się zmierzyć z kolejnym wyzwaniem. Natychmiastowe odpędzenie takich myśli to klucz do sukcesu.

Każdy kolejny dzień należy rozpoczynać od dobrych myśli. Chociaż wstawanie wcześnie rano niejednego z nas potrafi zdemotywować aż do wieczora, nie wolno poddawać się takiemu nastrojowi. Dużo lepiej tuż po przebudzeniu nastawiać się na to, że to będzie na pewno dobry dzień. Zdarzy się w nim mnóstwo przyjemnych momentów, które sprawią, że niejednokrotnie pojawi się uśmiech na naszej twarzy. Z takim myśleniem dzień będzie dużo przyjemniejszy, a o lęku możemy zapomnieć!

strach

Z tych kilku prostych ćwiczeń bardzo jasno wynika, że przyczyną naszych porażek jest głównie nasze myślenie o danej sytuacji. Nie zapędzajmy się w kozi róg za pomocą czarnych myśli. Lęk jest ogromnym potworem, który czyha na nas w tym rogu i czeka, aż się mu poddamy. Zamiast tego w każdą sytuację należy wchodzić z dumnie uniesioną głową, pozytywnym nastawieniem i uśmiechem na twarzy. Wówczas sukces gwarantowany!

Źródła: www.zwierciadlo.pl, www.wiecjestem.us.edu.pl

Rzuć wszystko i chodź się przytulić!

Kiedy jest nam smutno i źle, ktoś nam wyrządził krzywdę albo sprawił przykrość, nie pragniemy niczego innego, jak tylko tego, żeby nas ktoś przytulił. Gdy się pokłócimy, czujemy się rozgniewani, ktoś lub coś wywołało w nas agresję, złość szybko mija, kiedy tylko ktoś weźmie nas w ramiona i mocno uściśnie. Wystarczy kilka sekund, a od razu czujemy się spokojniej i jest nam dużo lepiej. A co, gdy czujemy euforię, wielką radość, gdy coś nam się powiodło? Najchętniej rzucamy się w ramiona najbliższej osoby, aby współdzielić z nią naszą radość!

Tych kilka przykładów w prosty sposób obrazuje, jak wielką moc ma przytulanie. To drobny gest, który naprawdę potrafi znaczyć bardzo wiele. Co się zatem za nim kryje, że odczuwamy aż tak wielką potrzebę przeżycia go?zycie_bez_przytulania_nie_mialoby

Przytulanie bardzo korzystnie wpływa na nasz organizm. W jego wyniku wydziela on hormon zwany oksytocyną, inaczej zwany hormonem dotyku i przywiązania. Gdy przytulamy się następuje jego produkcja, a następnie nasze mięśnie rozluźniają się pod wpływem jego działania, zaczynamy odczuwać dużo niższy poziom stresu. To właśnie dlatego, gdy odczuwamy silne napięcie, niemalże wszystko ustępuje, gdy tylko przytulimy się do kogoś bliskiego.

Za sprawą tego prostego i nie wymagającego zbyt dużo wysiłku gestu sprawiamy, że osoba, którą przytulamy, zaczyna być dużo bardziej pewna siebie. Jest to ważne nie tylko w przypadku dzieci. Także w życiu dorosłych odgrywa ono bardzo istotną rolę. Dlatego należy pamiętać, że przytulanie nie kończy się wraz z końcem wieku dziecięcego! Powinno trwać i trwać, aż do późnej starości.

Przytulanie się ma również ogromne znaczenie w budowaniu trwałych i mocnych relacji między kobietą a mężczyzną. Wzmaga ono poczucie bezpieczeństwa i bliskości z drugą osobą. Wzbudza zaufanie i sprawia, że osoby, które często przytulają się, mają większe szanse na zbudowanie zgodnego i wieloletniego związku.

„By przeżyć, trzeba nam czterech uścisków dziennie.

By zachować zdrowie, trzeba ośmiu uścisków dziennie.

By się rozwijać, trzeba dwunastu uścisków dziennie”

Virginia Satir

Przytulając często nasze dzieci możemy sprawić, że wyrosną one na ludzi sukcesu. To mit, że tuląc nasze pociechy, wychowamy w przyszłości osoby niezaradne i nie potrafiące w życiu działać samemu ani podejmować istotnych dla nich decyzji. Wręcz przeciwnie, przytulanie pozwala naładować baterie i sprawia, że jesteśmy dużo pozytywniej nastawieni do świata i nie boimy się podejmować nowych wyzwań.

hug-day1

Oto kilka faktów na temat przytulania:

  • dzięki niemu stajemy się młodsi,
  • pozwala naładować akumulatory,
  • obniża ciśnienie krwi,
  • wzmaga proces produkcji oksytocyny,
  • podnosi poczucie własnej wartości i poprawia nastrój,
  • niweluje stres.

O wielkiej mocy przytulania świadczy fakt, że dzień 24 czerwca został ustanowiony Międzynarodowym Dniem Przytulania. Dlatego to właśnie dzisiaj warto rzucić wszystko, znaleźć chociaż kilka minut i mocno przytulić się do najbliższej nam osoby!

Źródła: www.ofeminin.pl, www.dziecisawazne.pl, www.exitdoor.pl

Bycie miłym – klątwa czy dobre wychowanie?

Wszyscy dookoła mają Cię za miła i sympatyczną osobę. Nigdy nie odmówisz pomocy potrzebującemu, nawet, jeżeli musisz wówczas samemu dużo poświęcić. Jesteś zawsze uśmiechnięta, układna i dobrze do wszystkich ustosunkowana. W zasadzie nigdy nie ma z Tobą żadnych problemów, bo nie jesteś osobą konfliktową. Tak naprawdę gdziekolwiek mógłby narodzić się konflikt ustępujesz po to tylko, żeby nie robić problemów i odpuścić. Po co komu kłótnie? Jeżeli przedstawiony opis chociaż w części obrazuje właśnie Ciebie to bardzo prawdopodobne, że dopadła Cię klątwa! Klątwa bycia miłą!

 

Na czym polega ta klątwa?

 

O zjawisku nazwanym „przekleństwem bycia miłym” w sposób szczegółowy w swojej książce napisała Jacqui Marson. Charakteryzuje ona taką osobę jako kogoś, kto zawsze na pierwszym miejscu stawia potrzeby innych, siebie usuwając w cień. Nigdy nie pozostawią nikogo na pastwę samego siebie, bo przeraża ich perspektywa odmówienia udzielenia pomocy. Może w końcu dojść do tego, że zupełnie o sobie zapomną, bo będą uwikłani w chęć sprostania oczekiwaniom wszystkich dookoła. Niekiedy dochodzi do tak kuriozalnych sytuacji, że osoba taka potrafi przepraszać nawet w sytuacji, gdy to jej wyrządzono krzywdę.

Taka postawa ma swoje źródło w dzieciństwie. Zwłaszcza dziewczynki wychowywane są w przymusie bycia miłą i grzeczną. Nie do pomyślenia jest, by sprawiały komukolwiek problem, dlatego nawet, gdy coś je trapi, wolą zachować tę informację dla siebie, żeby nie sprawiać problemu najbliższym. Kiedy na przyjęciu rodzinnym ktoś jej sprawi przykrość nie mówi o tym, żeby nie psuć ogólnie panującej atmosfery. Pragnie tylko tego, aby rodzice byli dumni, że ich córeczka jest tak grzeczna i dobrze wychowana, dzięki czemu zyskuje sobie przychylność innych.

Grzeczna dziewczynka – układna i spolegliwa kobieta

8762_big

Ten sposób wychowywania sprawia, że w dorosłym życiu stajemy się ustępliwi aż do bólu. A ludzie z bardzo perfidny sposób potrafią to wykorzystać. Efekty będą widoczne na każdej płaszczyźnie życia osoby dotkniętej klątwą bycia miłą, a niekiedy jedynie w wybranych sferach życia. W pracy nigdy nie odmówi szefowi, chociaż ten dokłada jej tyle obowiązków, że nie jest w stanie się z niczym wyrobić, w dodatku pracownicy spychają na nią prace, których samemu nie wykonują. W domu jest miłą mamusią, która zawsze ostatecznie ulega dziecku nieustannie stawiającemu na swoim.

Zachowania te są też bardzo widoczne w relacjach damsko – męskich. Z wpojonych w dzieciństwie zasad wynika, że aby rozkochać w sobie mężczyznę musi być mu usłużna i zgadzać się na wszystkie jego zachcianki. Nawet gdy samemu nie ma już siły, jemu nigdy nie odmówi przygotowania kolacji, posprzątania, czy wyprania brudnych ubrań. Boi się, że gdy odmówi, to tylko rozgniewa ukochanego, co ostatecznie może doprowadzić do rozstania. I to z jej własnej winy, bo przecież to ona się postawiła…

Nie „musisz” – „możesz”!

 

Główną rolę w takim zachowaniu odgrywają tzw. „przekonania kluczowe”. Ich rozpoznanie sprawia, że problem „przekleństwa bycia miłym” będzie łatwiejszy do zdiagnozowania. Jeżeli pierwsza myśl w większości sytuacji zaczyna się od „muszę”, „powinnam”, „zawsze” to najprawdopodobniej mamy do czynienia właśnie z tym zjawiskiem. Osoba nadmiernie miła przy każdej okazji do udzielenia pomocy będzie myślała „powinnam to zrobić”, „muszę mu pomóc”, „nie mogę nikomu sprawić problemu”. Wbrew własnym potrzebom poświęca się dla innych w myślach sądząc, że wykazuje się heroizmem, a tego właśnie się od niej oczekuje.

asertywnosc

Nie da się jednak być miłym nieustannie. Emocje, które towarzyszą tym sytuacjom, a nie są uzewnętrzniane, kumulują się w środku. A gdy jest ich już dostatecznie dużo po prostu eksplodują. Wtedy właśnie, zazwyczaj, dostaje się ludziom zupełnie nieoczekiwanie. Taka osoba potrafi dać im ujście w najmniej oczekiwanych momentach. Wybuchami złości podczas stania w korkach, niepohamowanym atakom wściekłości na przypadkowych osobach, jak ekspedienWoman undergo authority powertka w sklepie, kasjerka.

Moment przełomowy

 

Wreszcie dochodzi do takiego momentu, kiedy mówimy sobie „dosyć!”. Zazwyczaj dzieje się tak za sprawą doświadczenia, które jest dla nas sytuacją graniczną: wypadek, choroba. Bardzo często nierozładowane emocje doprowadzają do całkowicie realnych chorób, na jakie zapada nasz organizm: nerwica, choroba żołądka. Warto więc zastanowić się dużo wcześniej, czy przypadkiem nie trzeba zacząć o siebie dbać i chociaż trochę spróbować się zmienić.

Psycholog Jacqui Marson radzi, aby zastosować metodę „małych kroczków”. Należy rozpisać sobie kilka drobnych zachowań, które będą dla nas przełomowe, jak na przykład zwrócenie delikatnie uwagi komuś, kto potrącił nas biegnąc chodnikiem. Następnie zabranie głosu na zebraniu służbowym po to tylko, żeby nie siedzieć jak zwykle cicho, jak mysz pod miotłą, żeby tylko nie sprawić nikomu problemu. Krok po kroku należy stawiać sobie coraz trudniejsze zadania. Ostatecznie przyjdzie też czas na to, żeby odmówić współpracownikowi, gdy ten będzie się starał przerzucić na nas część swoich obowiązków. Podobne metody należy stosować także w życiu osobistym.

Bardzo przydatne w walce z „klątwą bycia miłą” jest Karta Praw Podstawowych sporządzona przez Anne Dickinson. Do najważniejszych z nich należy:

  • Masz prawo być sobą,
  • wyrażać uczucia,
  • błądzić,
  • odmawiać,
  • zmieniać zdanie,
  • mówić „nie rozumiem”,
  • stawiać siebie na pierwszym miejscu,
  • nie być zależną od cudzej aprobaty,
  • nie czuć się odpowiedzialną za problemy innych.

Nie zapominaj o sobie!

masz prawo

 

Kolejnym krokiem w leczeniu omawianego schorzenia jest skupienie się na sobie samym. Kiedy już nauczymy się odmawiać w drobnych sprawach postarajmy się znaleźć w codziennym życiu sytuacje, które pozwolą nam podnieść własną samoocenę. Nawet, jeżeli nasze zachowanie nie przypadło komuś do gustu ważne, żebyśmy sami ze sobą czuli się dobrze. Nie oznacza to oczywiście, że należy zupełnie wyzbyć się empatii. Ważne, żeby umieć wszystko wypośrodkować tak, żeby swoim zachowaniem nie krzywdzić ani innych, ani samego siebie.
Źródła: stylzycia.newsweek.pl, styl.pl, psychologia.net.pl