Groźne bieganie w smogu – o tym powinieneś pamiętać

Alarm smogowy wciąż bije z każdej strony. Mimo, że wydaje nam się oczywiste zaprzestanie spacerów w miejscach nasilenia zanieczyszczeń, to wciąż wahamy się w kwestii biegania. Wyjść na wieczorny jogging czy lepiej sobie odpuścić?

smog-stopsmog-air-pollution-mask-antysmogowa-161670

 

Jako społeczeństwo mamy coraz większą świadomość, jak bardzo szkodliwe są pyły zawieszone w powietrzu, którym oddychamy. Staramy się wprowadzać codzienną profilaktykę, część z nas przerzuca się na komunikację miejską lub organizuje łączone transporty, żeby ograniczyć ilość samochodów na ulicach.  Co zrobić w sytuacji, gdy Twoją pasją jest jogging i nie wyobrażasz sobie odpuścić treningów przez wszechobecne, alarmujące nagłówki? To właśnie przez nie, nie jesteśmy w stanie realnie ocenić zagrożenia. Przesadzają czy też nie? Skoro w powietrzu wisi smog, to czy warto wyjść pobiegać? Podczas biegania oddech przyspiesza, przez co wciągamy do płuc kilka razy więcej powietrza niż wtedy, gdy po prostu spacerujemy. I o ile powietrze jest czyste i świeże, to nie ma problemu, ale niestety w wielu miejscach zimą tak nie jest.

Czy mamy problem ze smogiem? Tak. Jakie są na to dowody? Wystarczy, że wyjdziesz w godzinach natężonego ruchu i spróbujesz głębiej odetchnąć; załóż białe spodnie i przejdź się przy najbardziej ruchliwych ulicach; spójrz na czarny osad na szybach okien lub na czarny i żółty dym wydobywający się zimą z kominów domków jednorodzinnych. Do tego włączona aplikacja w smartfonie, która pobiera dane z najbliższej stacji pomiarów zanieczyszczeń i masz już świadomość, że smog to nie wymysł ekologów ani temat zastępczy brukowców.

pexels-photo-374678

Można dyskutować z wszechobecnym podsycaniem paniki wśród społeczeństwa, jednak badania nie pozostawiają złudzeń – Polska jest na szarym końcu listy europejskich krajów, które dysponują świeżym powietrzem. Czy wiesz, że aż 33 z 50 najbardziej zanieczyszczonych miast w Europie, znajduje się w naszym rodzinnym kraju? Najbardziej obciążeni są mieszkańcy Krakowa, Warszawy, Wrocławia oraz wielu innych mniejszych miast i wsi. Z każdym oddechem wciągają do płuc wiele niebezpiecznych substancji, w tym tzw. pyły zawieszone PM10 i PM2,5.

Pierwszy z nich wpływa negatywnie na układ oddechowy (może wywoływać kaszel, zadyszkę i trudności z oddychaniem, a nawet wywołać atak astmy) oraz na nasze oczy, gdyż upośledza pracę spojówek.  Dużo groźniejsze są jednak cząsteczki PM2,5, które są tak małe, że wnikają dużo głębiej do organizmu. Przedostają się z płuc do krwi, a wraz z nią do praktycznie wszystkich organów. Te drobne pyły powodują choroby układu krążenia, zawały i wylewy, raka płuc i tchawicy.

Zebrano dane wg których w Polsce w ciągu roku, zanieczyszczone powietrze z PM2,5 na czele, przyczynia się do ok. 50 tysięcy przedwczesnych zgonów.

I tu niestety zła wiadomość dla biegaczy – wysiłek na dworze potęguje ryzyko zachorowania. Ludzie uprawiający sport na zewnątrz podczas alarmu smogowego są szczególnie narażeni na negatywne konsekwencje zanieczyszczonego powietrza. W czasie wysiłku wdychamy znacznie więcej tlenu, a co za tym idzie, szkodliwych pyłów.

Czy jest na to rada? Jeśli nie jesteś w stanie zrezygnować z biegania lub innej aktywności na dworze, koniecznie załóż maskę z filtrem powietrza. Nie oszczędzaj na niej, ponieważ dobrana starannie zapewni Ci maksymalną ochronę. Nie wszystkie maski dostępne na rynku spełniają niezbędne wymagania.

Najbezpieczniej jednak będzie, jeśli na czas wzmożonego alarmu, schowasz się po prostu pod dachem siłowni lub klubu fitness. Wybieraj miejsca, które są odpowiednio wentylowane, są przestronne i mają właściwą cyrkulację powietrza. Tutaj także możesz zmęczyć się na bieżni czy rowerze stacjonarnym i przeczekać fatalne warunki na zewnątrz.

pexels-photo-221210

Źródło:

https://www.womenshealth.pl/