Istnieje przeświadczenie, że warzywa i owoce powinny być stałym elementem naszej diety. Jest to prawda, jednak należy posiadać wiedzę, które z nich możemy jeść cały rok, a których wystrzegać się np. zimą. Mimo, że warzywa i owoce są źródłem witamin i cennych pierwiastków, uodparniają na choroby i wspomagają pracę wielu układów w ciele człowieka, nie zawsze spożywanie ich przynosi nam same korzyści. Dowiedz się dlaczego!
Niestety współczesne dary natury są skażone niewyobrażalną ilością pestycydów podczas uprawiania w sztucznych warunkach. Przyspieszanie procesu dojrzewania, wpływa na wartość odżywczą, smak, a nawet toksyczność warzyw i owoców. Dotyczy to zarówno importowanych produktów, jak i naszych rodzimych, wielkich upraw rolnych. Sezonowe produkty od zaufanego rolnika, często są jedyną gwarancją braku skażenia. Ponadto warto wiedzieć, że wg tradycyjnej medycyny chińskiej, niektóre warzywa i zdecydowana większość owoców, w wersji surowej, wychładzają organizm – z tego powodu nie należy spożywać ich zimą w naszych warunkach klimatycznych. Poznaj 7 warzyw i owoców, z których warto zrezygnować o tej porze roku.
Pomidory
Pomidory są dostępne w naszym kraju cały rok. Sprowadzamy je tonami w różnych odmianach z Holandii, Maroka i Wysp Kanaryjskich. Jednak każdy, kto choć raz zjadł polskiego pomidora, który dojrzał w słońcu w sezonie, będzie widział ogromną różnicę w jakości tych importowanych. Holenderskie pomidory zostały okrzyknięte przez Niemców mianem Wasserbombe, czyli „bombami wodnymi”, gdyż przez duża zawartość wody, zostają one niemal całkowicie pozbawione smaku. Zazwyczaj nie dorastają one w ziemi, a w wełnie mineralnej, czyli w macie z nitek mineralnych, nasączonej wodą i nawozami. Często importujemy do Polski jeszcze zielone warzywa, aby dojrzały w sztucznych warunkach. Naprawdę masz ochotę na pomidora zimą?
Ogórki
Aktualnie ogórka znamy w ponad 100 odmianach, a przywędrował on z Indii, uprawiany tam od ponad 3 000 lat. Na nasz kontynent trafił w czasach starożytności, jednak w szklarniach zaczął go uprawiać dopiero Ludwik XIV w ogrodach Wersalu w XVII w. Obecnie ogórek należy do top listy warzyw eksportowych Holandii, które tak jak i pomidory, wyrastają na właściwościach wełny mineralnej i sztucznych nawozów. W Polsce przyjęło się, że świeżym ogórkiem zajadamy się głównie latem, ponieważ zawarta w nim w 96% woda działa bardzo orzeźwiająco. Dodajemy go do sałatek, surówek, sosu tzatziki czy wody mineralnej z cytryną, gdyż świetnie schładzają organizm. Czy potrzebujesz ochłodzenia zimą? Poza tym ogórek, oprócz dużej zawartości wody i właściwości alkalizujących, nie zawiera zbyt wielu witamin i minerałów.
Szpinak
Nie bez powodu zimą ciężko znaleźć szpinak w polskich sklepach spożywczych, gdyż powinniśmy spożywać go wyłącznie w sezonie z zaufanego źródła. Ten importowany jest bogatym źródłem toksyn, a nie cennych minerałów. Wg rankingu Environmental Working Group szpinak jest w czołówce najbardziej skażonych pestycydami warzyw. Przebadano, że zawiera wysoką zawartość kadmu, toksycznego związku uszkadzającego nerki, zaburzającego czynności układu krążenia oraz przyczyniającego się do powstawania anemii i osteoporozy. W sztucznie uprawianym szpinaku występuje wysokie stężenie stężenia insektycydów, takich jak permetryna, dimetoat czy DDT (dichlorodifenylotrichloroetan). Ponadto zawiera szczawiany, które utrudniają przyswajanie przez nasz organizm wapnia oraz wcale nie zawiera tak dużo żelaza, jak chcielibyśmy w to wierzyć (tą zawartą w nim ilość i tak nie potrafimy za bardzo przyswoić). To chyba wystarczające argumenty, żeby poczekać do sezonu i zjeść świeży szpinak z pewnego źródła, prawda?
Cytrusy
Cytrusy należą do grupy owoców wychładzających organizm, co jest w środku zimy działaniem niepożądanym. Sprowadzamy je z południa Europy, Azji oraz Afryki, co wiąże się z koniecznością konserwowania owoców dużą ilością pestycydów. Chcielibyśmy również w cudowne właściwości uodparniające zawartej w cytrusach witaminie C. Warto jednak wiedzieć, że dużo lepszym źródłem kwasu askorbinowego jest np. pietruszka, czarna porzeczka, dzika róża czy głóg – czyli rośliny występujące na terenie całej Polski.
Kiwi
Kiwi pochodzi z Azji, Chin, Indii i Japonii, jednak swoją obecną nazwę zawdzięcza Nowej Zelandii, gdzie również jest dostępne. Jagoda aktinidii nazwę kiwi zyskała od zamieszkującego Nową Zelandię ptaka nielota. Uprawia się je również we Włoszech, Francji i Grecji, co oznacza, że do Polski kiwi trzeba sprowadzać. Oprócz zagrożenia związanego ze sztucznymi nawozami i pestycydami, zimą warto nie dokładać kolejnego owocu o właściwościach wychładzających. Ponadto kiwi zawiera alergogenną aktynidynę, która u uczulonych osób wywołuje wysypkę, ból gardła, duszności, a nawet zapaść. Ten włochaty owoc zawiera również szczawiany wapnia, będące jedną z przyczyn powstawania kamieni nerkowych. To, co lubimy wychwalać w kiwi to duża zawartość witaminy C, jednak jak wspomnieliśmy wyżej, jesteśmy w stanie uzupełnić sobie jej poziom innymi warzywami i owocami.
Banan
Po te długie, żółte owoce najchętniej sięgamy podczas spadku energii. To szybki sposób na uzupełnienie sił po wytężonym wysiłku fizycznym, ponieważ zawierają one dużą ilość łatwo przyswajalnej fruktozy, dzięki której dostajemy szybki zastrzyk cukru do krwi. Problemem jest jednak, że po takiej dawce cukru, organizm odpowiada zwiększoną produkcją insuliny, która zbija cukier, co z kolei skutkuje ponownym uczuciem głodu. A w tej sytuacji znowu sięgniemy po coś do jedzenia. Takie błędne koło nie będzie służyć nam zimą (a w zasadzie nigdy), gdy większość z nas zdecydowanie mniej się rusza, a co za tym idzie wolniej spala kalorie. Jeśli nie chcesz przytyć w krótkim czasie, odpuść sobie przekąski w formie monosacharydów.
Banany należą do grupy owoców wychładzających, za sprawą zawartego w nich potasu, który wpływa na termoregulację organizmu. Duża zawartość potasu sprawia, że otwierają się pory skóry, zwiększa się potliwość i organizm zaczyna oddawać ciepło. Na koniec warto dodać, że banany z importu swój żółty kolor zawdzięczają etylenowi (który pomaga im dojrzeć w drodze z Ameryki Południowej do Europy), a nie słońcu.
Truskawki
Chyba nic nie kojarzy nam się bardziej chemicznie spożywczo niż truskawki zimą. I mamy rację! Jeśli nie są one naszpikowane ogromną ilością pestycydów, to są uprawiane metodą hydroponiczną (czyli w warunkach bezglebowych, na pożywkach wodnych), która co prawda ogranicza ilość używanej chemii, ale w kategoriach smakowych można je postawić zaraz obok pomidorowych wasserbombe. Prawdziwe truskawki, uprawiane w warunkach naturalnych bez wspomagaczy, pleśnieją już po dwóch, trzech dniach, gdyż nie są zabezpieczone tak grubą skórką jak np. pomarańcza. Są to delikatne owoce, rosnące tuż nad ziemią, wystawione na pastwę insektów i grzybów. Dlatego też hodowcy zabezpieczają je tak dużą ilością chemikaliów.
Źródło:
https://kobieta.onet.pl/zdrowie/