Wyzwanie: Zakupowy detox
Wraz z nowym podejściem do ekologii i trendem Zero Waste na popularności zyskały wyzwania ograniczające nasze konsumpcjonistyczne zapędy. Jeden z najpopularniejszych z nich dotyczy zakupów ubraniowych. Kusi Cię zmierzenie się z tym wyzwaniem?
Na czym polega to wyzwanie?
Bez zbędnych ceregieli – na nie kupowaniu ubrań, ani nowych, ani używanych, najlepiej przez okres dwunastu miesięcy. Brzmi jak plan z góry skazany na porażkę? Oczywiście każdy zinterpretuje to wyzwanie na własny sposób, jedna osoba da sobie margines na ewentualne potknięcia wynikające np. ze zmiany pogody albo nie spakowania niezbędnej rzeczy do walizki, która poleciała z nią na drugi koniec świata. Inna zaś będzie sztywno trzymała się wyznaczonych przez siebie reguł, ratując się DIY oraz angażując w swoje postanowienia bliskich.
Nie każdy zdaje sobie sprawę z tego, że wyrzucane ubrania są poważnym zagrożeniem dla środowiska. Zaśmiecamy Ziemię tonami plastiku, który nigdy się nie rozłoży, a second-handy są już przepełnione. Ale jest jeszcze jeden istotny aspekt nieprzemyślanego kupowania, czyli zaśmiecanie swojej przestrzeni, a wraz z nią całego życia. Po rocznej przerwie w kupowaniu ubrań Twoja szafa stanie się przejrzystsza – zostaną w niej tylko ulubione rzeczy. Zrozumiesz, co w Twoim wizerunku cenisz sobie najbardziej i przypomnisz sobie jaki tak właściwie masz styl.
Jak przygotować się do wyzwania?
Spróbuj potraktować kupowanie jako proces decyzyjny. Wyłącz emocje. Szukaj rozwiązań. Analizuj potrzeby, wady i zalety rzeczy, które przyciągają Twoją uwagę. .Przestań przeglądać oferty sklepów, spędzać godziny na platformach sklepów on-line. Wyciszy powiadomienia, wypisz się z newsletterów, przestań subskrybować influencerów, którzy budują we Tobie potrzebę kupowania. Kieruj się najprostszą zasadą: czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal.
Jakie długofalowe korzyści niesie za sobą rok bez zakupów?
Po roku od rozpoczęcia wyzwania będziesz zupełnie inaczej podchodzić do konsumpcjonizmu. Przestaniesz godzić się na półśrodki. Zamiast dwudziestu koszulek z sieciówki, które po paru praniach wyglądają jak poskręcane ścierki, będziesz wolała zainwestować w jedną, ale dobrej jakości. I nie będzie to miało nic wspólnego z logo jakiejkolwiek marki. To składy ubrań będą dla Ciebie wyznacznikiem adekwatności ceny do jakości.