Jak nie przytyć w święta?
Z czym przede wszystkim kojarzą się nam święta? Wcale nie z choinką i prezentami, ale właśnie z nadmiernym objadaniem się! Ten fakt raczej nikogo nie dziwi, ponieważ na świątecznym stole czeka na nas mnóstwo pysznych potraw. Naprawdę trudno jest im się oprzeć! Kiedy jednak magiczny czas Bożego Narodzenia mija, zostają jedynie zbędne kilogramy, których trudno się pozbyć.
Świąteczne potrawy są wyjątkowo kaloryczne. Potrafią bardzo szybko sprawić, że tu i tam przybędzie nam trochę ciałka. Jest jednak kilka zasad, których przestrzeganie uchroni nas przed tą niemiła niespodzianką:
I
Nikt z nas chyba nie wyobraża sobie kolacji wigilijnej bez karpia. Jest jednak sposób, który sprawi, że nie będzie on aż tak tłusty. Zamiast tradycyjnie smażyć go na patelni z dużą ilością tłuszczu równie dobrze można przygotować go w piekarniku. Ryba smakuje wówczas znacznie lepiej. Świetnie będą do niej pasowały prażone migdały. Można również udusić ją w białym winie.
II
Zupę rybną również trudno wpisać w poczet dietetycznych potraw. Najlepiej zrezygnować z niej zupełnie, a w jej miejsce przygotować barszcz czerwony. Dobrze, jeżeli nie będziemy zabielać go śmietaną, która jest dodatkową dawką zbędnych kalorii.
III
Jak zamienić mączne potrawy wigilijne na zdrowsze, niż w ich pierwotnej postaci? Wystarczy zwykłą mąkę zastąpić pełnoziarnistą. Farsz możemy natomiast „odchudzić” przygotowując go z minimalną ilością oleju, na przykład dusząc składniki. Nie zaszkodzi mu dodanie małej porcji zdrowia w postaci białej kaszy gryczanej, kaszy jaglanej lub twarogu.
Na stołach nie może zabraknąć różnego rodzaju sałatek. Jeśli chcemy, by nie stanowiły dla nas prawdziwej bomby kalorycznej, lepiej nie używajmy do nich majonezu. W jego miejsce dodajmy gęsty jogurt naturalny.
V
12 potraw to naprawdę baaardzo dużo. A przecież naszym obowiązkiem jest spróbować każdej. Nakładajmy więc na talerze małe porcje. Z pewnością i tak poczujemy się najedzeni. Śmiało możemy też zrezygnować z wszelkich wypełniaczy, takich jak chleb czy ziemniaki, które tylko niepotrzebnie zapychają żołądek.
VI
Stół kusi stojącym na nim jedzeniem. Aż nie chce się od niego wstawać. Niestety, jeżeli nie chcemy po świętach płakać z powodu niechcianej oponki wokół brzucha, mała dawka ruchu będzie nieunikniona. Krótki spacer z psem, wyjście na sanki będzie doskonałym pomysłem na spalenie kalorii i przygotowanie sobie miejsca na kolejny posiłek.
Wszystkie dania kuszą nas swoim apetycznym wyglądem i niesamowitym smakiem. Oczywiście święta nie są po to, żeby wszystkiego sobie odmawiać. W końcu zdarzają się tylko raz w roku i zazwyczaj z utęsknieniem na nie czekamy. Chodzi przede wszystkim o to, aby znaleźć zdrowy umiar.
Źródła: www.spamagazine.pl, www.kobieta.interia.pl