Powszechnie uważa się, że jedna lub dwie filiżanki kawy dziennie lub puszka napoju energetyzującego to nic złego. Wręcz przeciwnie – dzięki nim nie czujemy znużenia i wydaje nam się, że nasza efektywność wzrasta. Jak to jest z tą kofeiną? Dobra czy zła?
Śmiertelna statystyka
Ostatnie ofiary przedawkowania kofeiny, czyli nastoletni Lanna Hamann i Davis Allen Cripe, skłaniają do przeanalizowania własnych nawyków żywieniowych. Jak to się stało, że dwoje młodych ludzi zmarło po prostu zażywając kofeinę?
Lanna Hamann była zdrową i wysportowaną 16latką. Podczas plażowania z rodzicami w Meksyku, gdzie przebywali rodzinnie na urlopie, doszło do zatrzymania akcji serca. Mimo podjętych prób reanimacji, Lanna zmarła na miejscu. Nic nie zapowiadało tragedii, Lanna nie miała żadnych problemów zdrowotnych. Jedyne co przychodziło na myśl rodzicom dziewczyny, był napój energetyzujący, który Lanna wypiła tego samego dnia. Jak się później okazało, był on bezpośrednią przyczyną śmierci. Lanna regularnie piła energy drinki i w jej otoczeniu mówiło się, że jest od nich uzależniona.
Davis Allen Cripe przyjął jednego dnia zbyt dużo kofeiny – wypił kawę w sieciowej restauracji, następnie kupił i spożył dużą butelkę napoju gazowego, by na koniec sięgnąć po napój energetyzujący. Sekcja zwłok wykazała, że w organizmie nie wykryto nic, poza śmiertelnym stężeniem kofeiny.
Wydaje Ci się, że te historie brzmią nieprawdopodobnie i służą jedynie straszeniu nastolatków, żeby nie sięgały za często po energetyki? Niestety takie są fakty – duże ilości kofeiny i cukru mają ogromny wpływ na rytm serca i ciśnienie krwi. Dlatego pomimo młodego wieku, aktywnego trybu życia oraz braku wcześniejszych problemów zdrowotnych, doszło do śmierci tych dwojga. Nagła, przedwczesna śmierć spowodowana przedawkowaniem kofeiny. To, co dla nas jest szokujące, dla lekarza kardiologa nie jest żadną nowością.
Za dużo kofeiny – co to znaczy?
Badania oszacowały, że 80-90% dorosłych codziennie świadomie lub nieświadomie przyjmuje kofeinę. Nieświadomość wynika z faktu, że nie wszyscy zdają sobie sprawę, iż kofeina zawarta jest nie tylko w kawie i energy drinkach, ale i w herbacie, kakao, lekach i substancjach przeciwbólowych czy antycellulitowych kosmetykach. Dodając do tej listy kubek kawy z rana i energetyka przed wysiłkiem fizycznym, łatwo stracić rachubę i przekroczyć bezpieczny, dzienny limit stężenia kofeiny we krwi. Na prośbę znanego portalu, prof. Mariusz Jędrzejko z Centrum Profilaktyki Społecznej przeanalizował problem nadmiernego spożycia kofeiny.
Po pierwsze należy zaznaczyć, że przy prawidłowo zbilansowanej diecie, nie ma właściwie ryzyka przekroczenia bezpiecznego poziomu spożycia kofeiny. Ale to oznacza, że powinniśmy mieć świadomość w jakich produktach znajduje się kofeina i w jakiej ilości. Jest to jednak zadanie trudne i wymagające naszej czujności. Co ciekawe, osoby, które na co dzień pracują przy serwowaniu kawy, często nie mają pojęcia, ile kofeiny znajduje w poszczególnych rodzajach kawy – skąd więc ma to wiedzieć przeciętny klient?
Kardiolodzy podają, że śmiertelna dawka kofeiny wynosi powyżej 150 mg na kilogram masy ciała. To tylko średnia, która waha się w zależności od indywidualnej wrażliwości organizmu. Davis Allen Cripe ważył ok. 90 kg i w przeciągu 2 godzin spożył 470 mg kofeiny. To nie jest dawka śmiertelna wg przyjętej normy, która wynosi do 800 mg kofeiny na dobę. W przypadku Davisa poziom, który spowodował zgon, był prawie dwa razy niższy od średniej, a mimo to, jego serce nie wytrzymało.
Ile kofeiny w codziennej diecie?
Niestety, ustalenie ścisłej ilości spożywanej kofeiny, jest prawie niemożliwe. Mimo obowiązku informowania konsumentów o zawartości kofeiny w produktach, wielu producentów nie podaje w składzie tej informacji. Sankcje nakładane są tylko na firmy produkujące napoje energetyzujące – kawa, herbata, kakao czy cola są na tym polu jeszcze bezpieczne, więc nie podają szczegółowego składu. Obowiązujące, polskie prawo żywnościowe nakazuje zamieszczanie ostrzeżenia na opakowaniu, jeśli w produkcie zawartość kofeiny przekracza 150 mg/l. Jednocześnie muszą podać jej ilość wyrażoną w mg na 100 ml produktu. Dodatkowo na etykietach energy drinków powinna znajdować się informacja w stylu: „wysoka zawartość kofeiny; nie zaleca się stosowania u dzieci, kobiet w ciąży i karmiących piersią”.
W 100g zaparzonej herbaty znajduje się 20mg kofeiny, a w takiej samej ilości kawy – średnio dwa razy więcej. Podwójne espresso ma 200mg kofeiny. Pamiętaj, że ilość kofeiny w napoju, bardzo często zależy od długości jego parzenia. Mocna herbata (czyli parzona ok. 5 minut), może mieć już 31 mg kofeiny. 100 g coli zawiera 8 mg kofeiny. Najwięcej jednak znajdziemy jej w tabletkach na odchudzanie i lekach – niektóre mogą mieć od 175 do 200 mg kofeiny.
Jak kontrolować spożywanie kofeiny?
Zacznijmy od zwracania uwagi na to jakie produkty spożywamy i czy zawierają one kofeinę lub jej substytuty. Czytajmy etykiety i liczmy ile kaw/napojów już dzisiaj wypiliśmy. Najbardziej rzetelni mogą prowadzić notatki z wyliczeniem, ile już spożyli kofeiny w ciągu dnia. Przyjmujmy tą substancję z uwzględnieniem zaleceń lekarzy oraz swojego stanu zdrowia, zwłaszcza jeśli mamy problemy kardiologiczne.
Należałoby również popracować wśród dzieci i młodzieży, nad świadomością szkodliwości spożywania nadmiernej ilości kofeiny. Ze względu na jej nieograniczoną dostępność i działanie pobudzające, cieszą się szczególną popularnością właśnie wśród nich. Nie mają świadomości, że puszka energy drinka może zawierać więcej kofeiny niż trzy filiżanki kawy. 20-30kg dziecko pijące taki napój, to jak dorosły wypijający kilka mocnych kaw, jedna po drugiej. A to najszybsza droga do choroby wieńcowej i zawału.
Pij wodę!
Napoje energetyzujące i kawa nie nawadniają organizmu, a wręcz przeciwnie – powodują jego odwodnienie. Dodatkowo wypłukują organizm z cennych składników i minerałów. Dlatego nigdy nie należy zapominać o nawadnianiu organizmu, najlepiej wodą. Pamiętajmy, że właściwy bilans wodny organizmu, wpływa na pracę naszego mózgu. Już 1% utrata wody powoduje spadek sprawności intelektualnej o ok. 10%.