Jak ustrzec się przed świątecznymi kaloriami?
Święta Bożego Narodzenia zbliżają się wielkimi krokami, a wraz z nimi czas, kiedy nasz żołądek staje się napięty do granic możliwości. Trudno się oprzeć tradycyjnym potrawom pod którymi zawsze ugina się wigilijny stół, zwłaszcza gdy dziadkowie i wujkowie nakładają kolejne porcje, nie przyjmując naszej odmowy. Czy jest szansa na to, żeby przetrwać święta bez nadmiernych kilogramów w pasie?
Tradycyjna wieczerza wigilijna, choć postna, jest potężną bombą kaloryczną. Potrafimy pochłonąć w ciągu tych świąt nawet 5000-6000 kcal, a więc kilkakrotnie więcej niż wynosi dobowe zapotrzebowanie organizmu. To na prawdę dużo. Jeśli chcemy uniknąć świątecznego obżarstwa trzeba się przygotować jeszcze przed Świętami. Dlatego zabierzmy się do tego już teraz.
Zmęczeni po pracy lubimy zasiadać przed telewizorem i podjadać słodycze lub słone przekąski. Od dziś chowamy całe śmieciowe jedzenie na dnie szuflady, a gdy nachodzi nas ochota na „coś małego” sięgnijmy po jogurt naturalny z mrożonymi owocami , lub musli z owocami suszonymi. Chipsy z suszonych jabłek to idealna alternatywa dla tłustych ziemniaczanych chipsów. Owoce to zdrowa dawka energii, która doda Ci sił na przedświąteczne przygotowania.
Częstym nawykiem jest spożywanie przed telewizorem lub komputerem także dużych posiłków w porze obiadowej. Skupiając się na odbieraniu obrazów nie zwracamy uwagi jak i ile jemy. Po takim posiłku w towarzystwie mediów możemy nadal odczuwać głód, gdyż pochłaniamy wszystko w szybkim tempie pochłonięci oglądaniem filmu. Nasz mózg też nie do końca nasycił się świadomością, ze właśnie spożyliśmy posiłek. Efekt: brzuch pełny, a umysł wciąż głodny. Powinniśmy celebrować posiłek i jeść go w spokoju, a nasze podwzgórze (ośrodek w mózgu odpowiedzialny za uczucie głodu i sytości ) po 20 minutach da sygnał do żołądka, że otrzymaliśmy odpowiednią ilość jedzenia i poczujemy się syci. Im dłużej jemy, tym mniej zjemy, a mimo tego będziemy najedzeni. Warto tę lekcję wykorzystać także przy wigilijnym stole – zjeść posiłek spokojnie, a później włączyć się do rodzinnej dyskusji. Później już tylko mały kawałek makowca i przestajemy jeść.
Nie zapominajmy o regularnych posiłkach pomimo świątecznej gorączki i załatwiania wszystkiego w biegu. Czas na posiłek zawsze musi się znaleźć, i to posiłek nieduży, ale spożywany regularnie. To samo dotyczy posiłków świątecznych. Róbmy przerwy pomiędzy poszczególnymi daniami, nie rezygnujmy ze śniadania, tylko dlatego, ze czeka nas wielki obiad u rodziców. Nakładajmy sobie na talerz nieduże porcje „na spróbowanie”. Jedzmy dużo owoców, np. pomarańcze, mandarynki , jabłka, których jest podczas świąt dużo wśród potraw. Warto też obrać strategię „próbuję tylko to, czego nie zjem w ciągu roku”, czyli typowe wigilijne potrawy, pomijając typowe składniki z codziennego menu. Co najważniejsze, jeśli wybieramy się na pasterkę, po powrocie już lepiej nic nie jeść. Pełen żołądek przed snem zagwarantuje nam tylko dodatkowe kalorie i poczucie ciężkości, a także zły sen.
Warto wyposażyć się w nieduży talerz, na którym zmieści nam się tylko potrzebna dla naszego organizmu porcja jedzenia. Z dużego talerza więcej zjemy, ponieważ porcje będą nam się wydawały małe, a to już niedaleka droga do dokładki. Taki trick możemy stosować na co dzień, ale także podczas gwiazdkowego spotkania. Poprośmy o mniejszy talerz. 😉
Podczas świątecznego spotkania nie bójmy się powiedzieć „nie, dziękuję”. Najpierw spróbujmy wszystkiego po trochu, a gdy będą proponowane dokładki, podziękujmy, powiedzmy, ze jesteśmy już pełni, lub, że chcemy zostawić trochę miejsca na deser. Takie odpowiedzi, będą dobre żeby nikomu nie zrobiło się smutno, że nie chcemy spróbować świątecznych potraw.
Możemy także przed świętami poprosić tych, którzy będą nas gościć, by przygotowali lżejszą wersję jakiejś potrawy, a najlepiej gdy zaproponujemy naszą wersję, którą samą ugotujemy, np. zamiast smażonej ryby zrób ją w wersji sauté (bez panierki, a jedynie oprószoną szczyptą soli, pieprzu i ziołami). By nie było nudno możesz ją posypać płatkami migdałowymi, ziarnami sezamu czy słonecznika, co doda jej wartości odżywczej i urozmaici danie. Innym zamiennikiem mogą być jogurty zamiast majonezu do sałatek, a zupę grzybową można podać bez śmietany. Mała odmiana, a na pewno zdrowsza. Zapewne inni też będą chcieli spróbować nowej wersji tradycyjnego dania.
Na poprawę trawienia pamiętaj o piciu niegazowanej wody mineralnej. Podczas świąt pomocne mogą okazać się również czerwona herbata, mięta czy melisa, znane z właściwości stymulujących wydzielanie żółci i soków trawiennych. Dzięki nim żołądek łatwiej poradzi sobie z ciężkostrawnymi potrawami. Warto też pić kompot z suszu, który jest podawany z owocami, pod warunkiem, ze nie będzie posłodzony dużą ilością cukru – bywa bardzo pomocny przy wzdęciach i zaparciach. Po świętach nie głodujmy się, ponieważ to i tak nie przyniesie nam upragnionych skutków, a tylko może zaszkodzić naszemu zdrowiu. Najlepiej po prostu wrócić do zdrowych nawyków żywieniowych i zwiększyć dawkę ruchu.
Nie zapominajmy też o najważniejszym – ruch. Po posiłku warto pójść na spacer, a wieczorem zrobić sobie pół godziny małej gimnastyki. Dzięki temu spalimy niepożądane kalorie, a także poprawimy nasze trawienie i samopoczucie, a także dobry sen.
Smacznych świąt!
Źródła: styl.fm, dieta.pl, poradnikzdrowie.pl