Wciąż powszechnie uważany jest za błahy problem i traktowany z przymrużeniem oka. Nie uzależnia chemicznie, jak alkohol czy narkotyki. Zaczyna się niewinnie i bardzo długo trudno go dostrzec. Nie powoduje chwiejnego kroku i mętnego spojrzenia. Jego ślady trudno jest wytropić, ale ten nałóg może zrujnować nam życie równie skutecznie jak narkotyki czy alkohol. To zakupoholizm!
W dzisiejszych czasach reklamy atakują nas z każdej strony i zachęcają do kupowania kolejnych towarów, które mogą podnieść naszą wartość, zmienić nasz wizerunek w oczach innych, podnieść prestiż czy zmienić nasze życie Kupowanie jest coraz wygodniejsze. Dzięki sklepom on-line możemy kupować przez całą dobę nie wychodząc z domu, a dzięki kartom kredytowym możemy odsunąć w czasie nieprzyjemny moment rozstania z pieniędzmi. To wygodne, przyjemne i – jak się wydaje – bezpieczne. Dla znacznej części społeczeństwa zakupy stają się jednak wstępem do pułapki, z której niełatwo się wydostać. W USA na zakupoholizm cierpi ok. 6-10 proc. społeczeństwa (według różnych badań), w Wielkiej Brytanii jest to aż 15 proc., a w Polsce, jak szacują specjaliści, 2-5 proc. populacji.
Zakupoholizm – co to jest?
Przyjmuje się, że uzależnienie od zakupów to specyficzna odmiana uzależnienia od czynności polegająca na natrętnej, wywołującej dyskomfort psychiczny, potrzebie kupowania czegoś i uczuciu spadku napięcia po dokonaniu zakupu. Dlatego powiedzmy to sobie wyraźnie – zakupoholizm to choroba! Podobnie jak alkoholizm czy pracoholizm. Nie można jej bagatelizować. Jednym zdaniem zakupoholizm można określić jako uzależnienie od kupowania. Może mieć poważne skutki, zwłaszcza dla zdrowia psychicznego. Powoduje zaburzenia emocjonalne, wywołuje uczucia osamotnienia, czy poczucie wewnętrznego konfliktu.
Jest to choroba pociągająca za sobą ogromne konsekwencje. Zakupoholizm często prowadzi do nabywania rzeczy, na które nas nie stać i zaniedbywania innych niezbędnych wydatków. Uzależniony wpada w długi, rośnie jego poczucie winy. Umysł takiego człowieka nieustannie zaprzątają myśli o zakupach, co powoduje, że zaniedbywane są inne formy funkcjonowania społecznego: kontakty towarzyskie czy praca. Zakupoholizm, tak jak inne uzależnienia, przebiega fazami. W początkowej „fazie zwycięstw” trafia się na „świetne okazje”, zakupy cieszą i nie budzi to niepokoju ani otoczenia, ani samej zainteresowanej osoby. W fazie drugiej, „fazie strat”, zakupoholik wydaje coraz więcej, okłamuje najbliższych, pożycza ze wszystkich możliwych źródeł. Jeżeli nie zostanie podjęte leczenie, w następnym etapie może dojść do utraty pracy, rozpadu rodziny i związków przyjacielskich, do wyniszczenia psychicznego, a nawet do samobójstwa. Ogromne zadłużenie może również doprowadzić zakupoholika przed oblicze wymiaru sprawiedliwości.
Kto jest najbardziej zagrożony?
Badania i statystyki wskazują, że problem zakupoholizmu dotyczy częściej kobiet niż mężczyzn. Jeśli zaś chodzi o wiek, to większy odsetek uzależnionych występuje wśród osób pomiędzy 18 a 35 rokiem życia. Kompulsywnych konsumentów cechuje niższa samoocena, poszukiwanie akceptacji u innych, większa zależność od innych, większa skłonność do fantazjowania, stosowanie ucieczkowych strategii radzenia sobie ze stresem, materializm, poszukiwanie doznań. Konsumentami łatwiej uzależniającymi się od kupowania są także osoby o wyższym poziomie perfekcjonizmu, dla których angażowanie się w zakupy może być źródłem autonomii.
Gdzie biegnie granica między zwykłym kupowaniem, a uzależnieniem?
Większe zarobki i dostępność różnorodnych towarów na półkach sklepowych spowodowały wzrost konsumpcjonizmu. Robienie zakupów stało się czynnością tak naturalną, że ciężko nawet wyobrazić sobie dzień bez wejścia do sklepu. Skąd więc wiadomo, kiedy niewinne zakupy przeradzają się w poważny problem?
- Silna potrzeba albo poczucie przymusu dokonywania zakupów. Uzależnieni mówią o uczuciu nieznośnego napięcia w ciele, któremu towarzyszą fantazje na temat zakupu poszczególnych produktów.
- Subiektywne przekonanie o mniejszej możliwości kontrolowania zachowań związanych z zakupami, czyli upośledzenie kontroli nad powstrzymywaniem się od zakupów oraz nad długością i częstotliwością poświęcania czasu na dokonywanie zakupów. Pacjenci na terapii odwykowej w różny sposób opisują swoją kontrolę nad zakupami. Ci, którzy zdają sobie sprawę z tego, że nie potrafią się kontrolować, są na dobrej drodze do sukcesu w opanowaniu kompulsji. Jednakże spora część pacjentów ma trudności z rozpoznaniem u siebie cech utraty kontroli. Mechanizm racjonalizacji bywa czasem tak silnie rozbudowany, że nawet pomimo debetu na karcie, osoba dalej dokonuje zakupów. Często też bywa tak, że pacjenci z powodu niezrozumienia, że kontrola już dawno została zachwiana albo też ze wstydu, w ogóle nie informują innych o swoich kłopotach z wydatkami, skupiając się w rozmowie np. na objawach depresji, które skądinąd prawie zawsze towarzyszą osobom uzależnionym od zakupów.
- Występowanie, przy próbach ograniczenia możliwości dokonywania zakupów, niepokoju, rozdrażnienia czy gorszego samopoczucia oraz ustępowanie tych stanów z chwilą pojawienia się możliwości ich realizowania.
- Spędzanie coraz większej ilości czasu na zakupach w celu uzyskania zadowolenia czy dobrego samopoczucia, które poprzednio osiągane było w znacznie krótszym czasie
Z wywiadów z pacjentami często wynika, że uzależnienie od zakupów potrafi rosnąć wraz z osobą uzależnioną. Spora część pacjentów opowiada, że w wieku adolescencji również miała tendencję do redukowania stresu za pomocą zakupów, ale wtedy wystarczyła do kupienia np. jedna płyta czy bluzka, by poczuć się lepiej. Z czasem, gdy pacjent zaczął zarabiać i usamodzielniać się, jego finanse zaczęły się powiększać i już godzina czy dwie w sklepie to zdecydowanie za mało. Bo tak samo jak w przypadku wielu hazardzistów, u osoby uzależnionej od zakupów w momencie nasilenia napięcia istnieje silna, przytłaczająca potrzeba, by wydać pieniądze do ostatniego grosza, bez względu na to, ile się ich posiada.
- Postępujące zaniedbywanie alternatywnych źródeł przyjemności lub dotychczasowych zainteresowań na rzecz dokonywanych zakupów i zdobywania na nie środków finansowych
W istocie uzależnienie od zakupów potrafi pochłonąć zakupoholika do tego stopnia, że zaczyna on izolować się od ludzi (często z powodu potrzeby ukrywania swoich problemów z nadmiernym wydatkowaniem), czy też rezygnuje z dotychczasowych przyjemności, gdyż odkrywa, że nic nie daje mu już tyle satysfakcji co zakupy. Zdarza się, że osoba owładnięta kompulsywną potrzebą kupowania celowo bierze nadgodziny, by więcej zarabiać i móc więcej wydawać. W skrajnych przypadkach uzależnienia praca i zakupy to jedyne aktywności życiowe pacjenta. Podczas psychoterapii na ten aspekt, czyli na nauczenie osoby czerpania przyjemności z innych źródeł niż centrum handlowe, kładzie się szczególny nacisk.
- Kontynuowanie zakupów mimo szkodliwych następstw (fizycznych, psychicznych i społecznych), o których wiadomo, że mają związek z ich dokonywaniem
Jedną z kluczowych emocji przeżywanych przez osoby uzależnione od zakupów jest poczucie winy i dyskomfort psychiczny występujące po dokonaniu zakupów. Z naszych obserwacji wynika jednak, że pacjenci odczuwają go z lekkim opóźnieniem, np. gdy już wrócą do domu i wszystko rozpakują, pochowają przed bliskimi, co sprawia, że mała część zwraca zakupione towary. Wręcz przeciwnie, na skutek doświadczania nieprzyjemnego uczucia napięcia w pacjencie pojawia się potrzeba zredukowania go w sposób, jaki daje mu najwięcej ulgi – i tak koło się zamyka.
Psychoterapia dla zakupoholików
Jeśli zauważamy jakieś niepokojące objawy, natychmiast powinnyśmy powiedzieć o tym komuś zaufanemu, czy też zgłosić się do lekarza. Niezwykle ważna jest tu silna wola. Zakupoholizm to uzależnienie, z którego trzeba się wyleczyć! Jest kilka zasad, które natychmiast należy wprowadzić w życie, gdy tylko pojawi się zagrożenie, że popadamy w zakupoholizm:
- Rezygnacja z używania karty kredytowej
Karta kredytowa czy bankomatowa nie pozwala kontrolować wydatków i daje zakupoholikom złudne poczucie, że pieniądze są cały czas na koncie, dlatego zachęcamy do posługiwania się wyłącznie gotówką.
- Odroczenie na 24 h
W przypadku kiedy dany produkt wydaje się zupełnie niezbędny, można zastosować zasadę 24 h, polegającą na tym, że pacjent decyduje, że przyjdzie po daną rzecz następnego dnia. Chodzi głównie o to, by nie robić zakupów w fazie flowi nauczyć się je odraczać.
- Szczegółowe rozplanowanie swoich wydatków
Ustalenie miesięcznego wydatkowania to bardzo ważna zasada. Pacjenci często ustalają, że pilnych opłat dokonają od razu po otrzymaniu np. pensji, a pozostałe wydatki rozplanują w swoim budżecie. Najlepiej, żeby zaplanować każdy dzień i tylko tyle pieniędzy, ile się określiło, nosić przy sobie w gotówce.
- Monitorowanie swoich emocji
Prowadzenie „Dzienniczka Uczuć” i umiejętność rozpoznawania swoich stanów emocjonalnych może być wskazówką dla uzależnionego, w jakich stanach emocjonalnych może, a w jakich nie powinien robić zakupów. Należy wystrzegać się zakupów w stanach obniżenia lub podwyższenia nastroju i robić zakupy tylko wtedy, gdy nastrój jest unormowany.
- Przekierowanie uwagi na inne aktywności
Należy poszukać i testować inne źródła przyjemności, np. angażowanie się w uprawianie sportu, ciekawe hobby czy odbudowanie zaniedbanych kontaktów towarzyskich.
- Zaangażowanie bliskich we wspólną walkę z problemem
Nie powinno wybierać się na zakupy samotnie, lecz z zaufaną osobą, która ma świadomość istniejącego problemu.
To jednak zaledwie wierzchołek góry lodowej. Aby walczyć z tym problemem czym prędzej należy zapisać się do lekarza terapeuty, który pomoże nam w walce z tą chorobą. Ważne jest, żeby w taka terapię zaangażować najbliższych, którzy dadzą nam wsparcie i siłę do walki.
Źródła: kobieta.interia.pl, w-spodnicy.ofeminin.pl, wiecjestem.us.edu.pl, swiatproblemow.pl