Wpisy

Emocje a sztuka – terapeutyczna funkcja sztuki

Sztukę definiujemy jako twórcze działanie człowieka odwołujące się do uczuć i intelektu poprzez oddziaływanie na zmysły: wzrok i słuch, w niektórych przypadkach również dotyk – gdy zastępuje zmysł wzroku lub idzie z nim w parze. Będąc twórcami lub odbiorcami sztuki pobudzamy nasze zmysły i wyzwalamy całą paletę emocji – pozytywnych i negatywnych. Co zatem możemy zyskać obcując ze sztuką?

 

Wszyscy odczuwamy podobnie

Ekstaza, radość, smutek, rozpacz – tak różne emocje może budzić w ludziach właściwie poprowadzona kreska czy celnie położona plama koloru na płótnie. Reagujemy na nie bardzo silnie, nawet nie zdając sobie sprawy z mechanizmu, który nas do tego skłania. Grupa naukowców postanowiła sprawdzić co się dzieje z naszymi emocjami, gdy obcujemy ze sztuką. Wykorzystali do tego komputer, z którego uczynili eksperta w dziedzinie sztuki abstrakcyjnej i emocji.

Do pracy zainspirował ich abstrakcjonista Wasilij Kandinski, który sugerował, że wpływ sztuki abstrakcyjnej na emocje jest czymś rzeczywistym i obiektywnym, o czym decydują cechy kolorów i zachodzących między nimi relacji. Jeśli to prawda, to komputery powinny sobie z tym poradzić – założył Nicu Sebe z L’Universita degli Studi di Trento we Włoszech.

Trafność tej hipotezy udowodnił w pracy z systemem wizyjnym – układem elektronicznych urządzeń służących do automatycznej analizy wizyjnej otoczenia na podobieństwo zmysłu wzroku u ludzi. Korzystając z takiego systemu, Sebe i jego współpracownicy poddali analizie pięćset abstrakcyjnych obrazów z muzeum sztuki współczesnej włoskich miast Trento i Rovereto. System oceniał rozmieszczenie barw, kształtów i linii na poszczególnych pracach. Jednocześnie te same obrazy naukowcy pokazali stu ochotnikom i sprawdzali u nich reakcje emocjonalne.

Potem program komputerowy zestawił dane na temat reakcji ludzi z informacjami o rozkładzie i oddziaływaniu barw na obrazach. Dzięki temu ustalił, jak poszczególne elementy obrazu wpływają na nastrój widzów. Komputer potwierdził np., że czarne, spiczaste zygzaki odpowiadają raczej emocjom znajdującym się na „ponurym” krańcu spektrum, a jasne, łagodne w kształcie elementy budzą raczej uczucia pozytywne.

Testując system rozpoznawania, naukowcy „podsunęli” mu do zeskanowania zupełnie inne dzieła sztuki, chcąc, by na skali emocji (od negatywnych do pozytywnych) także i dla nich wskazał typową reakcję przeciętnego człowieka. W niemal 80 proc. przypadków system dawał wynik zgodny z przeciętną reakcją stu osób, oglądających te same obrazy.

38635616_xxl

 

Psychoterapia

Jeśli z badań wiadomo, że sztuka oddziałuje na nasze emocje, to dlaczego nie wykorzystać jej do terapii psychologicznych.Terapeutyczna funkcja sztuki – wszelkiej sztuki – polega od  przez całe tysiąclecia na wzbudzaniu w ludziach wrażliwości na piękno i dobro. W ten sposób zapewne powiększała się sfera tych dwóch wartości w każdym, kto miał do sztuki dostęp – tworząc ją lub podziwiając. Człowiek pomnażał piękno i dobro w swoim otoczeniu, bo podświadomie czuł, że tak będzie mu się lepiej żyło. Sztuka spełniała swą funkcję psychoterapeutyczną upiększając i wzbogacając ludzkie życie.

Psychoterapia dosłownie znaczy „leczenie duszy” lub „leczenie psychiki”. Leczenie, czyli ulepszanie dobrostanu. Psychoterapeutyczne – a więc lecznicze – funkcje sztuki rozpatrywać można z dwóch perspektyw: tworzenie sztuki wpływa na twórcę oraz na odbiorcę. Twórca może wyrażać swym dziełem swe lęki, wzruszenia, zagubienie lub wiarę, a także swoje myśli, w sumie – dowolne przeżycie, którym chce lub musi podzielić się ze światem. Odbiorca nie musi czuć tego samego, co twórca, ale zdarza się, że tak jest. Zresztą nikt nigdy tego nie dowie się na pewno. Na przykład nie jest pewne, że uczucie widza stojącego przed portretem Van Gogha z obciętym uchem jest identyczne, jakie przeżywał Van Gogh malując swój autoportret.

Specyfiką i jednocześnie najbardziej terapeutycznym walorem sztuki – zwłaszcza sztuki niewerbalnej, a więc dzieł plastycznych, pantomimicznych, tanecznych i muzycznych – jest jej bezpośrednie, pozaintelektualne odwoływanie się do sfery emocji. Skoro pozaintelektualne, więc nieograniczone pod względem wykształcenia i zasobów poznawczych i inteligencji odbiorców. Z tego powodu sztukę można stosować jako narzędzie oddziaływania na emocje już u małych dzieci, u osób upośledzonych umysłowo, pacjentów z uszkodzeniami płatów czołowych mózgu lub znajdujących się w stanie szoku pourazowego. Chorzy na depresję, niepełnosprawni, odratowani samobójcy, więźniowie – więc ludzie skrajnie nieszczęśliwi, cierpiący i zrozpaczeni znajdują często dzięki własnej twórczości i obcowaniu ze sztuką drogę powrotu do życia, które wydawało się pozbawione sensu i celu. Dlatego też współcześnie w psychoterapii klinicznej stosuje się samodzielnie lub równolegle z innymi metodami leczenia, także muzykoterapię, arteterapię, psychodramę, choreoterapię oraz zaleca pisanie terapeutyczne.

 

Jak to działa

Funny concept with theatrical maskChodzi o to, że doznania emocjonalne nie trafiają wyłącznie do oddzielnej sfery uczuć, tylko obejmują poprzez uczucia całą osobę: a więc także ciało, umysł, ducha. Pod wpływem kojącej muzyki lub kołyszącego wirowania, ciało się rozpręża, rytm serca staje się miarowy, ciśnienie krwi obniża się, mózg zaczyna regularnie dotleniać się. Nakarmiony tlenem mózg bez zakłóceń odbiera sygnały z wnętrza organizmu oraz ze świata zewnętrznego. Człowiek zaczyna adekwatnie do rzeczywistości odczuwać ciepło lub zimno, ciszę lub hałas, obecność lub nieobecność innych ludzi, uczucie głodu lub sytości, swoje potrzeby fizjologiczne, bodźce przychodzące z zewnątrz. A przecież z człowiekiem nic się nie „stało”, tylko przez 30 min. płynęły dźwięki na przykład Szóstej Suity angielskiej d-moll Jana Sebastiana Bacha. Człowiek poddał się im. Muzyka dokonała reszty. Gdyby wystawić tę samą osobę na oddziaływanie innych dźwięków – powiedzmy, na drugą część V Symfonii cis-moll Gustava Mahlera – efekt fizjologiczny byłby zupełnie inny.

Sztuki sceniczne – dramat, pantomima, balet – pozwalają przez pośrednictwo odgrywanych ról, ekspresji ruchu, mimetyczny wyraz wrażeń i emocji lub przez słowa nie nasze, ale dające szansę identyfikacji – oczyszczają. Katharsis, czyli oczyszczenie, wycisza. Nie ma lepszej psychoterapii niż taka, która uśmierza strach i ból. Ludyczny aspekt teatru pobudza do życia dziecko w każdym z nas. Nie zawsze rozbawia, ale zawsze odwraca uwagę, przenosi ją z miejsca, na które była skierowana, w inne miejsce. Czyli – najkrócej mówiąc – dekoncentruje. To zaś bywa sposobem na uwolnienie się na przykład od natrętnych myśli, obsesyjnych lęków, od nienawiści lub gniewu skierowanych w czyjąś stronę. Czyż może być lepsza terapia dla ludzi zafiksowanych na cierpieniu? Ludyczna strona sztuki, w tym także pewnych gatunków muzyki, tańca, obrazów, dramy, literatury, poezji – czyni cuda pomagając wyrwać się z grzęzawiska własnych ciężkich myśli i uczuć. Sztuka, która to potrafi, staje się medium psychoterapii.


Pamiętajmy o tym, że sztuka wpływa na nasze emocje i warta jest tego, aby poświęcić jej trochę uwagi. Zakres sztuki jest bardzo szeroki, dlatego na zakończenie artykułu przedstawiamy listę, każdy może znaleźć coś dla siebie:

  • rysunek, malarstwo, plakat, instalacja, kolaż;
  • rzeźba, płaskorzeźba, mozaika, witraż, fresk, architektura;
  • muzyka instrumentalna, wokalna, chóralna, elektroniczna;
  • balet, taniec, pantomima;
  • dramat sceniczny, rapsodyczny, cyrkowy, happening artystyczny;
  • poezja, proza literacka;
  • fotografia, film, animacja elektroniczna.

Źródła: odkrywcy.pl, polki.pl