Chudnij jedząc, czyli ujemne kalorie
Zazwyczaj diety kojarzą nam się z ogromnymi wyrzeczeniami. Wszyscy powtarzają w kółko, że trzeba jeść mniej i tylko wtedy uda nam się schudnąć. Jest jednak pewna prosta sztuczka, która pozwoli nam jeść odpowiednio dużo, a przy tym sprawi, że i tak będziemy chudnąć… Mowa o zjawisku „ujemnych kalorii”.
W rzeczywistości nie ma czegoś takiego, jak „ujemne kalorie”. W ten sposób zostało nazwane zjawisko wprowadzania do swoich codziennych posiłków produktów, które zawierają dużo błonnika. Ich wartość energetyczna jest tym sposobem niższa, niż ilość energii, jaką potrzebuje nasz organizm, aby je przetrawić, a następnie wykorzystać. Jeśli na przykład zjemy owoc lub warzywo posiadające 50 kcal i zawierające duże ilości błonnika pokarmowego, wówczas w trakcie jego trawienia spalimy 100 kcal. W naszym organizmie powstaje deficyt 50 kcal, który uzupełniony jest poprzez spalanie tkanki tłuszczowej. Dla porównania wyobraźmy sobie, że spożywając ciastko o 500 kcal wykorzystujemy jedynie 300 kcal, aby je przetrawić. Pozostałe 200 zamienia się w tkankę tłuszczową.
Błonnik pokarmowy
Zjawisko „ujemnych kalorii” możliwe jest dzięki błonnikowi pokarmowemu. Nasz organizm go nie przyswaja, ma on za to bardzo korzystny wpływ na metabolizm, pomaga trawić pokarmy, oczyszcza i łagodzi dolegliwości układu pokarmowego. Zatem im więcej spożywamy go na co dzień, tym mniej kalorii przyswoimy, a deficyt energetyczny będzie większy.
Ogromną zaletą błonnika jest zdolność absorbowania wody. Oznacza to, że znajdując się w naszym żołądku pęcznieje i wypełnia go. To sprawia, że bardzo szybko czujemy się nasyceni, więc zjadamy mniej. Mimo to nasz organizm musi dostarczyć energię potrzebną do strawienia nieprzyswajalnego błonnika, który został dostarczony wraz z jedzeniem. W dodatku oczyszcza on nasze jelita pobudzając ruchy perystaltyczne, które usuwają resztki pokarmu.
Niestety, są też złe wiadomości. Dieta polegająca wyłącznie na spożywaniu produktów z ujemnymi kaloriami absolutnie nie wystarczy naszemu organizmowi, aby mógł on prawidłowo funkcjonować. Ujemny bilans dietetyczny mają bowiem głównie owoce i warzywa, a odżywiając się wyłącznie nimi możemy doprowadzić do powstania poważnych niedoborów chociażby białka i tłuszczów, które są ogromnie istotne w przebiegu ważnych procesów fizjologicznych.
Zaleca się zatem, aby układając swoją codzienną dietę wprowadzić do niej produkty z ujemnymi kaloriami. Najlepiej, gdy przy okazji wyeliminujemy z niej niezdrowe potrawy. Najlepsze efekty można natomiast uzyskać wprowadzając do diety warzywa i owoce i jednocześnie łącząc je z innymi zdrowymi składnikami, na przykład rybami (zwłaszcza tymi tłustymi, które zawierają nienasycone kwasy tłuszczowe), chudym mięsem, zieloną herbatą.
Które produkty mają najwięcej „ujemnych kalorii”?
Seler naciowy
Warzywo to składa się w 75% z wody, a z 25% z błonnika. Dzięki temu hamuje ono uczucie głodu i przez dłuższy czas odejdzie nam ochota na podjadanie.
Grejpfrut
Ten owoc z kolei ma w sobie aż 60% wody, cała reszta to błonnik. Jedzenie grejpfrutów poprawia metabolizm organizmu i pomaga szybciej spalać kalorie.
Zielone liście warzyw
Chodzi przede wszystkim o sałatę, szpinak i jarmuż. Mają w sobie po równo wody i błonnika. Po spożyciu ich odejdzie nam ochota na podjadanie słodkości.
Chili
Nie tylko świetnie podkręca smak potrawy. Dodatkowo stymuluje organizm do szybszego spalania tkanki tłuszczowej aż o 25% szybciej! Dzięki niej spalimy w ciągu dnia dodatkowo 500 kcal.
Pomidor
W naszej kuchni pojawia się bardzo często i jest dodatkiem do wielu potraw. Świetnie smakuje i jest bardzo niskokaloryczny. W 100g mieści się jedynie 18 kcal.
Można zatem jeść i przy tym chudnąć – a czy nie jest to marzenie niejednej kobiety?
Źródła: www.fitness.sport.pl, www.abczdrowie.pl